Dla wielu domów niedzielny rosół to rytuał, do którego wraca się nawet po dłuższej przerwie. Najbardziej cenię go za klarowność i głęboki smak, który buduję mieszanką mięs: dorzucam np. kacze udko, szponder, kawałek udźca z kurczaka albo indyka oraz ogon wołowy. Taki zestaw daje sporo kolagenu, kojarzonego z odżywczym wsparciem m.in. dla stawów. A jeśli wydaje się, że lepiej już być nie może, jest prosty sposób, by przeskoczyć poziom wyżej.

Jak wyciągnąć z rosołu maksimum smaku?

Zamiast liczyć wyłącznie na wielogodzinne pyrkanie, można zacząć od szybkiego „podkręcenia” składników. Wkładam do air fryera szponder, kawałek piersi z kurczaka albo udka, a także wszystkie warzywa korzeniowe. Dzięki temu powierzchnia mięsa i warzyw szybko się rumieni i karmelizuje, a wywar dostaje intensywniejszy kolor oraz aromat szybciej niż nawet przy gotowaniu w szybkowarze.

Zobacz także:

W praktyce to naprawdę łatwe: część składników kroję drobniej, żeby szybciej złapały rumień. Warzywa dokładnie czyszczę (pomaga szczoteczka), układam w koszu frytkownicy beztłuszczowej i podgrzewam około 25 minut w 190°C. Potem wszystko ląduje w garnku i wywar gotuję jeszcze mniej więcej 25 minut. Smak i barwa wychodzą wyjątkowo apetyczne, a dodatkowo odpada etap przypalania cebuli. Jeśli jednak ktoś lubi ten akcent, cebulę też można dorzucić do air fryera, żeby wzmocnić karmelowy charakter.

Air fryer – jak działa i do czego można go używać?

Frytkownica beztłuszczowa należy do sprzętów, które szybko znikają z półek. Dla osób unikających tłustych dań bywa świetnym rozwiązaniem: potrawy potrafią wyjść chrupiące z wierzchu i miękkie w środku, bez dolewania oleju. Urządzenie jest kompaktowe, ma kilka trybów i nie zajmuje wiele miejsca, więc spokojnie odnajduje się nawet w małej kuchni, kawalerce czy studenckim mieszkaniu. Temperaturę można regulować samodzielnie – aż do 220°C. Da się w nim przygotować nie tylko „frytki”, ale też pieczywo, serniki, pasztety czy różne mięsa. U mnie nieraz było kołem ratunkowym, gdy piekarnik odmówił posłuszeństwa tuż przed świętami (i to nie raz).

Z czym najlepiej jeść rosół? Pomysły na wkładki

To, co dla jednych brzmi nietypowo, dla innych jest codziennością. Rosół gotowany na drobiu i wołowinie najczęściej podaje się z dodatkami skrobiowymi. Klasyka to różne makarony: wstążki, nitki, muszelki, a nawet drobne zacierki.

Dzieci często najbardziej cieszą się z makaronu naleśnikowego – cienkie naleśniki pokrojone w szerokie wstążki, trochę jak pappardelle. Do tego dochodzą też kluski: kładzione, lane – one również świetnie pasują do rosołu.

Na końcu warto wspomnieć o ryżu albo tłuczonych ziemniakach z solidną porcją masła. Niezależnie od tego, co trafi do talerza, najważniejsza pozostaje baza: esencjonalny wywar, od którego zaczyna się cały efekt.