Robert Makłowicz ma prywatny dom w Dalmacji, w którym co roku spędza każdą wolną chwilę. Popularny krytyk kulinarny doskonale więc wie, jak wyglądają aktualne ceny w Chorwacji, które stały się żywym tematem dyskusji w mediach społecznościowych. Nie brakuje bowiem opinii, że ceny za poszczególne produkty spożywcze mocno skoczyły do góry. Makłowicz podczas jednego z ostatnich spotkań online z fanami postanowił rozwiać wątpliwości w tym temacie.

Czy ceny w Chorwacji poszły do góry? Makłowicz rozwiewa wątpliwości

Makłowicz podczas spotkania Q&A z internautami został zapytany, jak ocenia ceny produktów w Chorwacji. Krytyk kulinarny bez wahania odparł, że w jego opinii nigdy nie należały one do najniższych, jednak głosy mówiące o tym, że w ostatnich latach wyraźnie skoczyły w górę z powodu wprowadzenia do kraju waluty euro w 2023 roku, są mocno przesadzone.

Zobacz także:

Ludzie teraz bardzo prosto łączą, że euro to drożyzna. To jest bardzo proste i lekko nonsensowne połączenie myślowe. W Czarnogórze euro jest od kilkunastu lat. Sami sobie je wprowadzili, nie pytając nawet Unii Europejskiej o zgodę. I mają euro. I nie widzę takich artykułów: 'W Czarnogórze podrożało po wprowadzeniu euro'. Nie podrożało [w Chorwacji – przyp. red.], moim skromnym zdaniem, dlatego, że wprowadzili euro. Tylko dlatego, że wszędzie na świecie podrożało - podkreśla Robert Makłowicz.

Makłowicz szczerze o cenach w Chorwacji. Czy faktycznie jest tak źle?

W dalszej fazie wypowiedzi Makłowicz zaznaczył, że w jego opinii głosy wielu ludzi na temat cen produktów spożywczych w Chorwacji są mocno wyolbrzymiane, a on sam często spotyka się z wieloma „absurdalnymi komentarzami".

Czytam absurdy, że mleko kosztuje 4 euro. Byłem dzisiaj na zakupach i kupiłem litr świeżego mleka za 1,20 euro. Mleko UHT kosztuje 89 centów. Masło? Normalnie 3,5 euro za kostkę 250 g, ale zawsze są promocje i można kupić za 2,90. A u nas? Czasem masło kosztuje nawet 12 złotych - zauważył krytyk.

Na koniec swojej wypowiedzi Robert Makłowicz zaznaczył, że ceny w Chorwacji są wyższe niż w Polsce. Krytyk kulinarny uważa jednak, że „jak się chce tanio żyć w Chorwacji, to można, lecz trzeba chcieć". I trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić.