Jarmark na tarasie Highline Warsaw w Varso Tower miał być świetlistym ogrodem zawieszonym nad miastem. Wyszło inaczej. Co poszło nie tak i dlaczego w sieci tak zawrzało?
Oczekiwania jak z bajki
Organizatorzy zapowiadali, że na 49. piętrze Varso Tower powstanie absolutnie wyjątkowy, świąteczny jarmark. Mówiono o magicznej przestrzeni pełnej świateł, która pozwoli poczuć klimat świąt z widokiem na całą stolicę. Nic dziwnego, że jeszcze w listopadzie zrobiło się o nim głośno – zapowiedź wydarzenia była naprawdę imponująca.
Zobacz także:
Na tarasie widokowym Highline Warsaw miał czekać na odwiedzających świetlisty ogród zawieszony nad miastem, coś, czego w Polsce jeszcze nie było. Oczekiwania rosły z każdym dniem, a wielu internautów planowało odwiedzić jarmark już pierwszego dnia otwarcia. Gdy 1 grudnia wydarzenie w końcu ruszyło, emocje błyskawicznie… opadły. To, co zobaczyli pierwsi goście, okazało się dalekie od obiecywanej bajki.
@whereroadisend Co sądzicie? Warto? Ja zaniemówiłam! Wszyscy w windzie z którymi zjeżdżałam byli zawiedzeni 😭🥶 #warszawa #jarmarkswiateczny #jarmarkbozonarodzeniowywarszawa #swieta #instagramvsreality ♬ dźwięk oryginalny - Ola | ciekawe miejsca ✨
„Zaniemówiłam". Internauci nie kryją rozczarowania
Choć od otwarcia minęło kilka dni, media społecznościowe już zasypały nagrania pełne opinii, które trudno nazwać pozytywnymi. W sieci pojawiły się komentarze o „scamie roku", a część osób wprost pisała, że nazwanie tego miejsca jarmarkiem powinno być… nielegalne. Największe emocje wzbudziła jednak nie sama opinia, a cena wstępu. Rezerwując bilet online, trzeba zapłacić 45 zł, a kupując na miejscu – aż 75 zł. W zestawieniu z tym, co faktycznie czekało na tarasie, wielu internautów uznało to za pomyłkę.
Swoimi wrażeniami podzieliła się pewna tiktokerka @whereroadisend na TikToku. Jej reakcja mówiła wszystko:
Zaniemówiłam. Wszyscy w windzie, z którymi zjeżdżałam, byli zawiedzeni. Brak słów...
Pod filmami zaczęły pojawiać się komentarze pełne frustracji i ironii:
Byłam dziś i totalna masakra, scam roku.
Wstydu nie mają!
Myślałam, że się popłaczę, jak to zobaczyłam.
Poryczę się ze śmiechu...
Hit, który okazał się kitem? Jarmark nie wyszedł tak, jak go opisywano
Najczęściej powtarzającym się zarzutem jest niewielka liczba atrakcji. Goście spodziewali się świątecznych stoisk, klimatycznych dekoracji, może muzyki, animacji czy wyjątkowych instalacji. Tymczasem wielu z nich poczuło się tak, jakby zapłacili za sam wjazd windą i spacer po tarasie, który – choć ma świetny widok – trudno nazwać jarmarkiem.
W komentarzach podkreślano też, że całość sprawia wrażenie niedopracowanej i zbyt skromnej jak na wydarzenie zapowiadane jako absolutna nowość w Europie. Wielu odwiedzających spodziewało się świątecznego przeżycia, a dostało doświadczenie, które – ich zdaniem – nie uzasadnia ceny. Choć organizatorzy zapewne liczyli na viralowy zachwyt, ostatecznie jarmark rzeczywiście stał się hitem internetu… ale w zupełnie innym kontekście, niż zamierzano.









