Początek grudnia to wbrew pozorom wcale nie czas ogrodowego odpoczynku. Pod ziemią wciąż trwa życie, a jeden z najbardziej uciążliwych szkodników – turkuć podjadek – szykuje się właśnie do spokojnego zimowania. Jeśli zareagujecie teraz, możecie znacząco ograniczyć jego przyszłoroczne szkody. Późna jesień to dosłownie ostatni dzwonek, by zrobić porządek w ogrodzie, zanim turkuć znów ruszy do ataku wiosną.

Turkuć podjadek – co musimy o nim wiedzieć na początku zimy?

W grudniu turkuć zwalnia, ale wcale nie znika. Ten spory, brunatny owad nadal przebywa w swoich podziemnych korytarzach, choć schodzi głębiej, gdzie gleba jest cieplejsza. Dlatego na powierzchni go nie widzicie, ale to nie znaczy, że go tam nie ma. Jeszcze kilka tygodni temu żerował aktywnie, podjadając korzenie warzyw i roślin ozdobnych. Teraz przestawia się na tryb zimowy, w którym nie musi dużo jeść, ale doskonale przygotowuje się do sezonu.

Zobacz także:

Wczesna zima to również czas, kiedy turkuć szuka stabilnych warunków – głębszych warstw ziemi oraz miejsc bogatszych w próchnicę. W takich lokalizacjach bez problemu przetrwa chłody, by w marcu i kwietniu znów zacząć drążyć tunele i żerować. I właśnie dlatego nie warto czekać do wiosny – wtedy będzie już za późno.

Dlaczego to ostatni moment, by działać?

Na przełomie listopada i grudnia turkuć jest mniej ruchliwy i ma ograniczoną możliwość ucieczki. To dla was ogromna przewaga. Wczesną wiosną owad staje się szybki i trudny do złapania, a jego podziemna „siatka tuneli” jest wtedy rozbudowana na tyle, że ciężej go namierzyć.

Teraz natomiast granice jego zimowych kryjówek są wyraźniejsze, bo turkuć szuka odpoczynku w wybranych, cieplejszych miejscach – najczęściej pod kompostownikiem, w pobliżu pryzm obornika, pod grubą warstwą ściółki albo w cieplejszych grządkach. To właśnie te punkty warto sprawdzić i zabezpieczyć. Jeśli zareagujecie teraz, wiosną zyskacie spokój, a wasze grządki w końcu nie będą nosiły śladów nocnych żerów.

Jakie metody zwalczania działają teraz naprawdę skutecznie?

O tej porze roku najlepiej sprawdzają się metody mechaniczne, które pozwalają dotrzeć do zimujących szkodników.

Głębokie przekopanie ziemi

To jedna z najprostszych i najskuteczniejszych metod. Przekopując grządki szpadlem, rozrywacie podziemne korytarze i odsłaniacie zimujące osobniki. Turkuć nie lubi nagłych zmian temperatury – wyniesiony na powierzchnię nie ma szans na przeżycie mrozu.

Pułapki z obornikiem lub kompostem

Jeśli na rabatach rozłożycie niewielkie kopczyki świeżego obornika albo ciepłego kompostu, turkuć chętnie w nich przezimuje. Wystarczy taki kopiec zebrać po kilku dniach i wynieść poza ogród. To sposób dobrze znany ogrodnikom od lat.

Zalewanie korytarzy wodą z dodatkiem detergentu

W grudniu nadal można spróbować metody polegającej na zalaniu tuneli ciepłą wodą z odrobiną mydła potasowego. Turkuć wypływa wtedy na powierzchnię, skąd można go bezpiecznie usunąć.

Zabezpieczenie kompostownika

To jedno z ulubionych zimowych schronień turkucia. Warto więc ściółkę przy nim delikatnie rozgarnąć i sprawdzić, czy nie ukrywa się tam kilka osobników, zwłaszcza młodych, które zimują razem.

Przygotujcie ogród na wiosnę bez turkucia

Po pozbyciu się szkodników warto zadbać o to, by wiosną nie wróciły. Najważniejsze jest solidne uporządkowanie ogrodu – usunięcie starych liści, resztek roślin i gnijących elementów, które mogą być dla nich idealną bazą do budowania kolejnych gniazd.

Dobrze jest również regularnie spulchniać glebę i usuwać nadmiar wilgoci, bo turkuć przepada za mokrymi, ciężkimi, mało przewiewnymi stanowiskami. Jeśli macie możliwość, warto zamontować bariery ochronne wokół najbardziej narażonych rabat, np. z drobnej siatki wkopanej na około 40 cm w ziemię. To prosty sposób, by ograniczyć dostęp podziemnych szkodników do roślin.

Im więcej zrobicie teraz, tym mniej pracy czeka was w marcu i kwietniu. A przede wszystkim – rośliny będą miały szansę rosnąć bez ryzyka, że turkuć podjadek znów zniszczy wam całą rabatę w jedną noc.