W niemieckich sklepach Lidl zaczęły pojawiać się żółte naklejki na opakowaniach mięsa i ryb, które wzbudziły sporą ciekawość klientów. Może już je widziałeś podczas zakupów, trudno je przeoczyć. Sieć potwierdza, że to nie chwyt marketingowy, lecz nowy system zabezpieczenia przed kradzieżą. Sprawdzamy, o co dokładnie chodzi i czy takie naklejki mogą trafić także do polskich sklepów.
Skąd wzięły się żółte naklejki na mięsie w Lidlu?
W ostatnich tygodniach klienci Lidla w Niemczech zaczęli zauważać na opakowaniach mięsa żółte naklejki, których wcześniej nie było. W sieci szybko wybuchła dyskusja, bo oznaczenia pojawiły się nagle i w całym kraju. Wielu kupujących zastanawiało się, czy to nowe etykiety jakości, znak specjalnej kategorii produktu, czy może element akcji promocyjnej. Rzeczywistość okazała się jednak dużo bardziej przyziemna.
Zobacz także:
Lidl potwierdził, że żółte etykiety to tzw. RF Labels, czyli etykiety radiowe z wbudowanym chipem. Naklejki pełnią funkcję zabezpieczenia antykradzieżowego: po przejściu przez bramki przy wyjściu z nieskasowanym produktem system natychmiast uruchamia alarm. To podobna technologia do tej, którą od lat stosuje się w drogeriach czy sklepach odzieżowych, ale rzadko w działach z żywnością.
Co ważne, na naklejki trafiają głównie najdroższe produkty: wysokiej jakości mięso i ryby, które w ostatnich latach coraz częściej stają się łupem złodziei. Lidl podkreśla, że to jedynie dodatkowy środek ochrony, a naklejki są dezaktywowane podczas standardowego skanowania przy kasie.
Dlaczego Lidl zdecydował się na taki krok?
Wprowadzenie nowych oznaczeń to reakcja na rosnącą falę kradzieży w niemieckich sklepach. Z danych instytutu EHI wynika, że tylko w 2023 roku w Niemczech skradziono towary o wartości ponad 4,1 mld euro. Policja odnotowała wzrost liczby przypadków o prawie jedną czwartą, do 426 tysięcy incydentów w ciągu roku. To ogromny skok, który szczególnie mocno dotknął supermarkety i drogerie.
Handlowcy reagują więc coraz bardziej zdecydowanie. Już wcześniej niektóre sieci, jak Edeka czy Rewe, zabezpieczały droższe towary, m.in. kawę, umieszczając je w zamykanych gablotach. Lidl również testował podobne rozwiązania w wybranych lokalizacjach, m.in. w Görlitz w 2022 roku. Dopiero teraz jednak system pojawił się na szeroką skalę.
Żółte naklejki mają działać przede wszystkim prewencyjnie. Widoczne oznaczenie na produkcie ma zniechęcać potencjalnych złodziei, a jednocześnie pozwalać sklepom lepiej kontrolować straty. To ma znaczenie szczególnie w przypadku produktów szybko psujących się, które trudno zabezpieczyć w inny sposób.
Czy takie naklejki trafią także do Lidla w Polsce?
Po pojawieniu się informacji o nowych etykietach w niemieckich sklepach wielu polskich klientów zaczęło zastanawiać się, czy podobne rozwiązanie może pojawić się również u nas. Zapytania trafiły już do polskiego oddziału Lidla, jednak obecnie sieć nadal nie zabrała głosu w tej sprawie.
Na ten moment sieć nie potwierdza, by żółte naklejki były wprowadzane w Polsce. Warto jednak pamiętać, że tego typu technologie zwykle testowane są najpierw na jednym rynku, a dopiero później rozważane w innych krajach. Jeśli więc system sprawdzi się u naszych zachodnich sąsiadów, niewykluczone, że stanie się standardem także w polskich sklepach.
Dla klientów oznaczałoby to w praktyce niewielką zmianę: naklejka jest odklejana lub dezaktywowana przy kasie i nie wpływa na sposób korzystania z produktu. Największą różnicę odczuwają same sklepy, efektywne zabezpieczenia mogą ograniczyć straty i tym samym zapobiec podwyżkom cen. Na razie pozostaje obserwować, jak sprawdzi się nowy system w Niemczech i czy polski Lidl zdecyduje się pójść tą samą drogą.









