Nie każdy produkt z marketu za grosze daje efekty, które naprawdę robią różnicę. Ale ta ściereczka z mikrofibry z Action przeszła moje oczekiwania. Kupiłam ją z czystej ciekawości i dla testu wypucowałam łazienkę. Efekt? Bez smug, bez wysiłku, a płytki znowu mają kolor jak z katalogu. I to nie koniec jej możliwości. 

Ściereczka z Action. Sprzątanie 3x łatwiejsze 

Zwykle nie spodziewam się cudów po rzeczach za mniej niż piątkę. A jednak ta ściereczka potrafi zaskoczyć. W dotyku mięsista i gęsto tkana jest zupełnie inna niż te cienkie, które po dwóch praniach trafiają do kosza. Jej chłonność jest wręcz niewiarygodna. Wciąga wodę i brud w jednej chwili, zostawiając czystą, suchą powierzchnię – bez smug, bez mazów, bez śladu. I co najważniejsze, nie trzeba niczego docierać drugi raz.

Zobacz także:

Marka C&C dostępna w Action produkuje ściereczki, które naprawdę warto poznać. Ten konkretny model – 40 x 40 cm – ma mocne mikrowłókna, które zbierają nawet mikroskopijny kurz i tłuszcz. W dodatku każda wersja kolorystyczna ma inne zastosowanie (ściereczki są odpowiednio oznaczone): jasnoniebieska – idealna do szyb, szara – do felg, zielona – do pozostałości owadów, a ciemnoniebieska – multifunkcyjna. U mnie najlepiej sprawdziła się ta ostatnia. W łazience, kuchni, na meblach, a nawet przy aucie. Prawdziwy multitool w świecie czyszczenia.

fot. action.com

Mięsista mikrofibra z Action daje radę. Płytki w łazience znowu lśnią

Na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżnia. Ale kiedy zaczyna pracować – widać różnicę. To nie jest zwykła ściereczka, jakich pełno w marketach. Jej gęstość i miękkość sprawiają, że czyści się nią bez oporu. Przylega do powierzchni, dociera do zakamarków, nie zostawia kłaczków. Nie musiałam szorować fug ani polerować kranów – wszystko wyglądało jak nowe po jednym przetarciu.

Wystarczyło kilka ruchów, żeby łazienkowe płytki odzyskały dawny blask. Zazwyczaj walczę z osadem z mydła i wilgocią, które zostawiają szare smugi. Tu – zero problemów. Mikrofibra z Action wciąga brud, zamiast go rozmazywać. A do tego nie zostawia smug nawet na błyszczących płytkach. Przez chwilę serio zastanawiałam się, czy nie ma w składzie jakiegoś magicznego środka, ale nie – to po prostu jakość mikrowłókien robi robotę.

Tylko 4,49 zł, a jakość zaskakująca. Ściereczka z Action to hit

Co mnie najbardziej ucieszyło – można ją spokojnie prać w pralce. Do 40°C, bez zmiękczaczy, i jest jak nowa. Po kilku praniach nie traci kształtu, nie traci miękkości. W porównaniu z jednorazowymi ściereczkami czy nawet tymi „premium” z drogerii ta naprawdę wypada świetnie. Trzyma formę, nie farbuje, nie strzępi się. I wciąż kosztuje tylko 4,49 zł.

Producent sugeruje, że ściereczka sprawdzi się w czyszczeniu samochodu – i to prawda. Ale spokojnie można ją przenieść do codziennego sprzątania domu. Testowałam ją w kuchni, przy oknach, na meblach – zero smug, zero wysiłku. Jej uniwersalność naprawdę zaskakuje. A skoro działa na powierzchniach takich jak felgi, to poradzi sobie też z kuchennym tłuszczem i kurzem w salonie.