Są rzeczy, które po prostu działają. Bez magii, bez miliona obietnic na etykiecie i bez konieczności szorowania godzinami. Właśnie taka jest ściereczka z Obi za… 84 grosze. Niepozorna, prosta, ale to mój pewniak w codziennych porządkach. Mało co w tej cenie robi aż taką robotę.

Chodzi o ściereczki z włókniny marki LUX, sprzedawane w zestawach po 10 sztuk. Koszt zestawu to tylko 8,39 zł, co daje 84 grosze za jedną ściereczkę. I za te grosze dostajesz nie tylko oszczędność, ale też skuteczność, która może zawstydzić niejedną drogą alternatywę.

Zobacz także:

Ściereczka z Obi – tani sposób na czysty dom bez wysiłku

Ta ściereczka z Obi naprawdę robi robotę wszędzie. U mnie w kuchni sprawdza się do wycierania blatów, frontów i stołu. Nie zostawia smug, nie ciągnie brudu, tylko go naprawdę zbiera. Co ważne – nie rysuje powierzchni, więc nadaje się też do bardziej delikatnych miejsc, jak fronty szafek z połyskiem czy szkło.

W łazience radzi sobie z myciem umywalki, wanny i kafelków. Mam wrażenie, że po prostu „zbiera brud” – bez potrzeby mocnego dociskania. Jest miękka, ale wystarczająco sztywna, by nie zwijała się jak papier po pierwszym użyciu.

fot. Obi

Jeśli gdzieś jeszcze świeci jak złoto – to w przypadku trudniej dostępnych miejsc. Cienka, elastyczna, więc bez problemu dociera pod krawędzie, w zakamarki czy za baterię. Czego chcieć więcej?

Dlaczego ściereczka z Obi to wybór, obok którego trudno przejść obojętnie?

Przy cenie 84 groszy można by pomyśleć, że to jednorazówka. A tu niespodzianka – ściereczka z Obi spokojnie wytrzymuje kilka użyć. Wypłukujesz, suszysz i jedziesz dalej. Nie traci kształtu, nie rozciąga się, nie zaczyna się strzępić po pierwszym myciu.

Jest wykonana z włókniny, co oznacza, że dobrze chłonie wodę i zbiera zabrudzenia, ale jednocześnie szybko schnie. To ważne, bo nie ma nic gorszego niż wiecznie wilgotna, śmierdząca ścierka, prawda? Dodatkowy plus: nie zostawia żadnego chemicznego zapachu, jak niektóre „wynalazki”. Można jej używać na sucho i mokro, z płynem lub bez – i za każdym razem działa.

Pamiętajcie, że w zestawie jest aż 10 sztuk, więc spokojnie można trzymać jedną w kuchni, drugą w łazience, trzecią do kurzu, czwartą do szyb. Reszta ląduje w szufladzie i czeka na swoją kolej. A jak się zużyje? Żadnego żalu – wymieniasz i już. To też dobra opcja na wyjazdy – nie zabieram żadnych specjalnych ścierek, tylko wrzucam do torby jedną z tego zestawu i wiem, że ogarnę nią wszystko, jeśli będzie trzeba.