Gdy przychodzi lato, sięgamy po lżejsze kosmetyki – chcemy ochrony przeciwsłonecznej, ale nie kosztem świeżego, naturalnego wyglądu. Właśnie dlatego kremy typu BB, CC i koloryzujące SPF zyskują na popularności. Jednak większość z nich ma jedną wadę: są drogie. Dlatego ogromnym zaskoczeniem był dla mnie Revuele Sunprotect Tinted Face Cream SPF 50+, który kosztuje tylko 19,99 zł, a działa jak produkty z wyższej półki. Sprawdziłam go na własnej skórze i… jestem pod wrażeniem.
Krem SPF50 za grosze, efekt za milion. Leć do Hebe
W czasach, gdy za dobry krem z filtrem trzeba zapłacić kilkadziesiąt złotych, Revuele wypuszcza na rynek produkt, który za niespełna 20 złotych spełnia funkcje zarówno ochronne, jak i upiększające. To nie tylko filtr SPF 50+ chroniący przed szkodliwym promieniowaniem UVA i UVB, ale także lekki podkład i subtelny rozświetlacz w jednym. To naprawdę rzadko spotykane połączenie, szczególnie w tak przystępnej cenie.
Zobacz także:
Revuele Sunprotect ma ultralekką konsystencję, która doskonale się rozprowadza i szybko wchłania. Nie zostawia białych smug ani tłustej warstwy, co czyni go idealnym kremem na co dzień, także pod makijaż. Działa również samodzielnie – nadaje cerze zdrowy blask, lekko ją ujednolica i sprawia, że wygląda na wypoczętą. Dla mnie to wystarczające, by zrezygnować z tradycyjnego podkładu.
fot. hebe.pl
Delikatne krycie i działanie nawilżające. Za to kocham ten krem SPF50
Krem dostępny jest w dwóch odcieniach: light i golden. Oba zostały stworzone tak, by subtelnie dopasowywać się do naturalnego kolorytu skóry. Light jest idealny dla jasnych cer, nie wpada w różowe tony, co często jest problemem w drogeryjnych produktach. Golden z kolei świetnie komponuje się z cieplejszą karnacją lub delikatną opalenizną.
Choć produkt kosztuje mniej niż obiad na mieście, jego skład może śmiało konkurować z kosmetykami z drogerii premium. Zawiera składniki nawilżające i kojące, które dbają o skórę przez cały dzień. Nie podrażnia, nie zapycha porów i nie wywołał u mnie żadnych reakcji alergicznych – a mam cerę wrażliwą. Oczywiście zawsze warto wykonać próbę uczuleniową, ale ogólnie skład robi bardzo dobre wrażenie.
Ochrona przeciwsłoneczna na wysokim poziomie. Ten krem z Hebe to skarb
Największy test przyszedł w ciepły, słoneczny dzień, gdy spędziłam kilka godzin na zewnątrz. Skóra była dobrze chroniona – zero zaczerwienień, brak uczucia ściągnięcia czy przegrzania. Krem zachował się jak pełnoprawny filtr przeciwsłoneczny, mimo swojej lekkości i koloryzującej formuły. A to przecież jego główne zadanie – i z tego wywiązuje się perfekcyjnie.
Ten krem to świetne rozwiązanie dla każdego, kto chce uprościć swoją poranną rutynę, zaoszczędzić i jednocześnie nie rezygnować z jakości. Sprawdzi się u nastolatek, które dopiero zaczynają przygodę z pielęgnacją, ale i u dorosłych kobiet szukających kosmetyku 3w1. Jest lekki, wygodny w stosowaniu i sprawia, że skóra wygląda po prostu pięknie.