Kosmetyki kuszą zapachem, konsystencją, kolorami. Trudno się dziwić, że ręka sama sięga po zakrętkę, by choć na chwilę sprawdzić, co skrywa wnętrze opakowania. Ale to, co z pozoru wydaje się naturalnym odruchem, niesie za sobą poważne konsekwencje. Zanim zrobisz to po raz kolejny, poznaj powody, dla których warto się powstrzymać.

Kosmetyki a podwójna data ważności – o czym warto wiedzieć

Na każdym kosmetyku, czy to kremie, balsamie, szamponie, czy nawet płynie pod prysznic, znajduje się symbol, który wiele osób ignoruje. To mała ikona otwartego słoiczka z liczbą i literą „M”, np. 9M. Ten niepozorny znak to PAO (ang. Period After Opening), czyli termin, w jakim dany produkt jest bezpieczny do użycia po otwarciu. Jeśli więc chcesz mieć pewność, że kosmetyk spełni swoją pielęgnacyjną funkcję i nie zaszkodzi skórze, ten symbol mówi ci wszystko. Problem zaczyna się wtedy, gdy ktoś uruchomi ten „licznik”, zanim jeszcze kosmetyk trafi do twojej łazienki.

Zobacz także:

Nie każdy wie, że kosmetyki mają dwie daty ważności. Pierwsza to tradycyjna data minimalnej trwałości, którą producenci podają jako konkretne oznaczenie czasu, np. „najlepiej zużyć przed końcem 10.2025”. To działa tylko wtedy, kiedy produkt jest fabrycznie zamknięty i nienaruszony. Druga data to wspomniane już PAO – czyli czas liczony od pierwszego otwarcia. I to właśnie tutaj zaczyna się kłopot. Gdy w drogerii odkręcisz zakrętkę, z ciekawości powąchasz zawartość, nawet jeśli nie użyjesz produktu, aktywujesz PAO. Od tego momentu licznik rusza, a nikt już nie zatrzyma degradacji składników.

PAO; fot. extracoin/Adobe Stock

Czy można odkręcić szampon w drogerii, żeby powąchać zawartość butelki?

Zdarzyło ci się wziąć z półki zamknięty krem i przekręcić nakrętkę tylko po to, by sprawdzić zapach? Dla ciebie to pięć sekund ciekawości, ale dla osoby, która kupi ten kosmetyk po tobie to zakup produktu, który już może nie działać tak, jak powinien. Składniki aktywne, takie jak witamina C, retinol czy ekstrakty roślinne, są szczególnie wrażliwe na kontakt z powietrzem. Otwarcie opakowania bez jego późniejszego używania to jak wystawienie cennej formuły na powolne psucie. Co gorsza, nikt nie informuje kolejnego klienta, że produkt był już wcześniej otwierany.

Choć za stan kosmetyków na półkach odpowiadają sprzedawcy, to w trudno jest upilnować każdego klienta. Warto podkreślić w tym miejscu, że praktyka odkręcania szamponów czy żeli pod prysznic tylko po to, żeby ich sprawdzić zapach, jest tak naprawdę w drogeriach zakazana. Przypomina o tym Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów na Instagramie.

Nie otwieraj w sklepie produktu kosmetycznego przeznaczonego do sprzedaży. Jeśli to zrobisz przed zapłatą bez zgody sprzedawcy, będzie miał prawo żądać od ciebie zapłaty za ten produkt. Uwaga! Może też uznać to za czyn karalny — przekazuje UOKiK w poście na Instagramie.