Peerelowskie skarby, które mogą być sporo warte, kojarzą nam się zazwyczaj z kryształami i szkłem pochodzącymi z tego okresu. To, na czym jeszcze można zarobić, dla wielu będzie zaskoczeniem. Okazuje się, że wśród takich rzeczy znajdują się przedmioty zupełnie niepozorne. Nie warto zatem zwlekać z przeszukiwaniem szaf i zakamarków.

Kolekcjonerzy za te rzeczy z PRL-u zapłacą krocie

Wydają się niepozorne, ale stare i wyjątkowe znaczki pocztowe są prawdziwym rarytasem dla filatelistycznych kolekcjonerów. Potrafią oni zapłacić za nie naprawdę duże pieniądze. Poszukiwane są nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Z czego wynika tak duże zainteresowanie znaczkami pocztowymi? Wiąże się to z kilkoma rzeczami. Z jednej strony mają one dla pasjonatów filatelistyki wartość historyczną, ponieważ bardzo często przedstawiają ważne dla kraju wydarzenia i społeczne. Z drugiej strony wiele osób patrzy na nie z sentymentem i nostalgią. Są one bowiem pewnego rodzaju zwierciadłem minionych czasów. Do powodów należy też rozwijający się rynek kolekcjonerski, który przyciąga coraz większą liczbę miłośników tego hobby. Nie bez powodu, ponieważ na tych niepozornych przedmiotach można zarobić krocie. 

Zobacz także:

Ile zapłacimy za najcenniejsze znaczki pocztowe?

Jakie znaczki mają największą wartość? Chodzi przede wszystkim o takie, które charakteryzują się czymś wyjątkowym. W cenie są te z edycji limitowanych. Wiele można zarobić również na tych, na których pojawiły się błędy drukarskie lub takich, które zostały wydane w niskim nakładzie. Jeśli natomiast chodzi o ceny, w zależności od niezwykłości znaczka, mogą one osiągnąć cenę od kilkudziesięciu do kilku tysięcy złotych. Te najbardziej pospolite znaczki będą kosztowały od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych, natomiast za te najrzadsze, cieszące się dużym zainteresowaniem kolekcjonerów, ludzie są w stanie zapłacić nawet kilka tysięcy złotych.

Jedynymi z najbardziej pożądanych znaczków są na przykład te wydane w czasie, kiedy Polska znajdowała się pod zaborami. Mowa tutaj na przykład o tzw. niebieskiej dziesięciokoronówce z wydania krakowskiego z 1919 roku, z czarnym nadrukiem „Poczta Polska", którą wydrukowano jedynie w 440 egzemplarzach. Dziś jej cena może sięgać nawet 70 tysięcy złotych. Niezwykle cenny jest również pierwszy polski znaczek pocztowy, który został wydany pod zaborami, 1 stycznia 1860 roku. W 2018 roku odbyła się licytacja w Domu Aukcyjnym Christopha Gaertnera, gdzie osiągnął on cenę ponad 150 tysięcy złotych.

Niezwykle cenny fajans z PRL-u

To, co zalega nam w szafach, może okazać się wyjątkowo wiele warte. Jak się okazuje, nie dotyczy to jedynie znanych nam dobrze z PRL-u kryształów, na których można zarobić nawet tysiąc złotych. Cenne są również fajansowe elementy zastawy i figurki. Jak przedstawiają się ceny tych rzeczy? Na przykład za fajansowy wazon z Zakładów Włocławek (wzór numer 391), pochodzący z 1958 roku, zapłacimy nawet 8,5 tysiąca złotych. Nieco mnie będzie kosztował nas ręcznie malowany wazon z lat 60., który również wyprodukowany został w Zakładach Włocławek. Jego cena potrafi osiągnąć 800 złotych. Włocławek dla wielu jest znany przede wszystkim właśnie z produkcji fajansowych naczyń. Już w 1873 roku pierwszy zakład rozpoczął tam tworzenie zdobionych przedmiotów. Co ciekawe, we Włocławku odbywa się nawet Fajans Festiwal, który przyciąga miłośników tej wyjątkowej sztuki.

Zwłaszcza w latach 60. i 70. w wielu domach można było znaleźć ozdoby lub talerze z fajansu. Kiedy moda się skończyła, zaległy one w szafach, dlatego warto się za nimi rozejrzeć. Wiele osób uznaje je za niezwykle cenne. Dla innych z kolei jest to po prostu pamiątka, która przywołuje ducha minionej epoki. Boom na rzeczy z PRL-u wraca, zatem jeśli nie potrzebujemy już fajansowych przedmiotów w naszym domu bądź nie jesteśmy ich miłośnikami, można rozważyć wystawienie ich na sprzedaż. Damy im w ten sposób drugie życie. Z pewnością takie przedmioty znajdziemy również w mieszkaniach naszych rodziców i dziadków.