Jeśli zdarza się lecieć z tanimi liniami, to wiadomo jedno — bagaż podręczny to pole bitwy. Centymetry i kilogramy mają znaczenie, a każdy nadmiar kosztuje. Właśnie dlatego ten hit z Lidla budzi tyle emocji. Torba podróżna na kółkach, która wygląda jak zwykła sportowa torba, a działa jak sprytna hybryda między walizką a plecakiem.
Hit z Lidla, który uprzykrza życie pracownikom Ryanaira
Gdy trzeba, jedzie grzecznie na kółkach. Gdy sytuacja wymaga — zamienia się w podręczny bagaż trzymany w dłoni. Dzięki temu mieści się w wymiarach, które przewoźnicy ustalili jako "maksymalne". To niby tylko torba, ale daje przewagę nad systemem. Bez problemu mieści dwa tygodnie ubrań, kosmetyki, buty, nawet kilka drobiazgów z myślą o zakupach na miejscu.
Zobacz także:
fot. Lidl
A wszystko to przy wadze, która nie przekracza 7-8 kg, czyli górnej granicy dla darmowego bagażu w większości tanich linii. Pracownicy lotniskowi nie mają się do czego przyczepić, a pasażerowie... mają więcej w kieszeni.
Dlaczego ten hit z Lidla to wakacyjny must-have?
Cena. To właśnie ona sprawia, że ta torba jest nie tylko praktyczna, ale i dostępna. W Lidlu kosztuje zaledwie 59,90 zł — to mniej niż większość podróżnych płaci za... sam nadbagaż. Dla porównania, dopłata za większy bagaż podręczny u tanich przewoźników zaczyna się zwykle od 70-100 zł w jedną stronę. Tutaj inwestujesz raz, a zyskujesz na każdej podróży.
Materiał, z którego wykonano torbę, to wytrzymała tkanina odporna na przetarcia, a dno zostało dodatkowo wzmocnione, by znosić ciężar pakowania "na maksa". Zamek działa płynnie, uchwyty są solidne, a kółka radzą sobie nawet z nierównym podłożem. W środku znajduje się kilka praktycznych przegródek, które ułatwiają organizację rzeczy.
I co najważniejsze — torba spełnia wymagania wymiarowe większości tanich linii. To nie przypadek. Lidl dobrze wie, co robi, oferując taki produkt w sezonie urlopowym. Klienci rzucili się na ten model, a internet zalały filmiki pokazujące, co da się do niej zmieścić. Spoiler: bardzo dużo.