Jesienią i zimą większość z nas skupia się na tym, jak utrzymać ciepło w mieszkaniu i nie dopłacać do interesu. Ogrzewanie pracuje pełną parą, ale mało kto zdaje sobie sprawę, że jeden codzienny nawyk – wietrzenie – może skutecznie zniweczyć wszelkie wysiłki. I to dosłownie w kilka minut.
Ogrzewanie a błędne wietrzenie. Przez to z portfela ubywa aż tyle
Kiedy temperatura na zewnątrz spada, włącza się tryb „oszczędzania ciepła” – szczelnie zamykane okna, zasłonięte zasłony, kaloryfery ustawione na maksa. I tu pojawia się pierwszy problem. Powietrze w zamkniętych pomieszczeniach szybko staje się zbyt wilgotne, zbyt suche lub po prostu nieświeże. Naturalną reakcją jest wtedy otwarcie okna… na uchył. Niby rozsądnie – nie wychłodzisz całego pokoju.
Zobacz także:
A jednak to największy błąd, jeśli chodzi o ogrzewanie. W ten sposób nie tylko nie przewietrzysz skutecznie pomieszczenia, ale i narażasz się na stałe wychładzanie ścian i mebli, co prowadzi do większych strat ciepła niż intensywne, ale krótkie wietrzenie.
Wietrzenie w sezonie grzewczym. Jedyny skuteczny sposób
Zasada numer jeden to szybkość. Jeżeli chcesz przewietrzyć pokój zimą, nie baw się w uchylanie, a otwórz szeroko okna na kilka minut. Wymiana powietrza następuje wtedy bardzo szybko, a temperatura ścian, mebli czy podłogi nie zdąży się zmienić. Dzięki temu pomieszczenie pozostaje ciepłe, a świeże powietrze wraca do normy bez angażowania dodatkowej energii. To szczególnie istotne w przypadku, gdy masz nowoczesne ogrzewanie sterowane termostatami – każdy spadek temperatury uruchamia system, który musi „dogrzać” mieszkanie. Szybkie wietrzenie zapobiega tym nagłym zrywom energetycznym, które dosłownie zjadają pieniądze.
Druga kluczowa zasada to wyłączenie ogrzewania na czas wietrzenia. Może się wydawać, że to tylko kilka minut, ale dla termostatu to wystarczający sygnał, by podkręcić moc i zadziałać. Jeżeli grzejniki zostają włączone przy otwartych oknach, dosłownie wypuszczasz ogrzane powietrze na zewnątrz. To jak wrzucanie pieniędzy do kominka. Zanim więc otworzysz okno, zakręć termostat lub ustaw go na zero – grzejnik nie zdąży się wystudzić, a system nie zareaguje na chwilowy spadek temperatury. To ma znaczenie zarówno w przypadku ogrzewania gazowego, jak i pomp ciepła czy elektrycznych kaloryferów, które potrzebują sporo energii na szybki powrót do zadanej temperatury.
O tym również pamiętaj. Zaoszczędzisz na ogrzewaniu
Przed sezonem grzewczym warto dokładnie sprawdzić, którędy może wydostawać się energia. Najczęściej to okna i drzwi. Ustawienie okuć w pozycji zimowej to podstawowy trik, który ograniczy przeciągi. Do tego dochodzą samoprzylepne uszczelki, które można łatwo zamontować na ramie. Drzwi wejściowe, piwnice czy klatki schodowe również warto uszczelnić, bo nawet niewielkie nieszczelności mogą prowadzić do ciągłych strat ciepła.
W wielu mieszkaniach kaloryfery znajdują się pod oknem, co z jednej strony ma sens, bo ciepło unosi się w kierunku zimniejszego powietrza. Z drugiej – jeśli za grzejnikiem znajduje się nieocieplona ściana zewnętrzna, spora część energii jest tracona. Rozwiązanie to zainstalowanie za kaloryferem folii aluminiowej lub specjalnych mat odbijających ciepło. Taki prosty zabieg sprawia, że ciepło odbija się w stronę pokoju, zamiast uciekać przez mur. Kolejnym trikiem jest odpowiednie ułożenie zasłon – nie powinny one zakrywać grzejnika. Lepiej je położyć na parapet, a wieczorem, gdy zrobi się zimno, zaciągnąć na całe okno. Tkanina stanie się dodatkową warstwą izolacyjną.