Nie musisz już chodzić po ogródku na czworaka, by pozbyć się mleczy i innych chwastów. Wystarczy jeden ruch i gotowe. Sprawdziłam wyrywacz z Jula, jest poręczny, solidny i bezkonkurencyjny. Koniecznie musisz go przetestować.

Kiedy zacząć odchwaszczanie ogródka po zimie? Najważniejszy termin

Jeśli marzy ci się warzywny ogródeczek wolny od chwastów, nie czekaj do lata. Odchwaszczanie warto rozpocząć już wczesną wiosną, najczęściej w drugiej połowie marca lub na początku kwietnia, w zależności od pogody. Kluczowe jest to, by ziemia nie była już zmarznięta, a rośliny dopiero co zaczęły się budzić.

Zobacz także:

Chwasty, potrafią ruszyć szybciej niż marchew czy rzodkiewka. I jeśli ich nie powstrzymasz, rozpanoszą się na dobre. To właśnie wtedy wyrywacz do chwastów robi całą robotę: pozwala ci działać szybko, skutecznie i, co najważniejsze, bez obciążania kręgosłupa.

Wyrywacz do chwastów z Jula. Najlepszy w swoim fachu i nie wymaga schylania

Wyrywacz z Jula to moje osobiste odkrycie sezonu. Na pierwszy rzut oka wygląda jak coś pomiędzy widłami a kijem golfowym. Ale to, co potrafi, to już zupełnie inna bajka. Zacznijmy od tego, że nie musisz się schylać. Wbijasz narzędzie w ziemię, chwytasz chwasta za korzeń specjalnymi zębami, obracasz rękojeść i wyciągasz go razem z całym systemem korzeniowym. Zero urwanych łodyg, zero babrania się w błocie. A to wszystko dzięki genialnemu mechanizmowi i długiemu trzonkowi (aż 1 metr). 

fot: Jula.pl

Co jeszcze warto wiedzieć o tym wyrywaczu z Jula? Dlaczego jest lepszy od tego wiralowego z Action?

  • Posiada zęby ze stali nierdzewnej – są ostre, masywne i dosłownie „wgryzają się” w glebę.
  • Ergonomiczna rączka – dobrze leży w dłoni, nie ślizga się i nie obciera.
  • Minimalny wysiłek, maksymalny efekt – nawet większe chwasty wychodzą z ziemi jak masło.
  • Bez chemii – nie musisz pryskać ogródka preparatami.

Podobne narzędzie jest Action, ale o wiele lżejsze, mniej precyzyjne i szybko się niszczy. Ten z Jula to zupełnie inna liga – solidny, konkretny i wart każdej złotówki.

Jakie chwasty najbardziej zagrażają warzywnym ogródkom? Na nie uważaj

Zanim ruszysz z wyrywaczem, dobrze wiedzieć, czego szukać. Nie każdy zielony listek to wróg, ale są takie chwasty, które potrafią skutecznie zadusić twój warzywnik. Oto najwięksi wrogowie numer jeden:

  • Perz: Jego rozłogi to prawdziwy horror. Nawet mały kawałek pozostawiony w ziemi szybko odrasta. Zajmuje przestrzeń i „wysysa” z gleby składniki odżywcze.
  • Mniszek lekarski: Niby ładny, ale jego korzenie są bardzo głębokie. Trzeba go wyrwać z całym systemem, i tu właśnie wyrywacz z Jula błyszczy.
  • Komosa biała: Rośnie jak szalona, szczególnie na dobrze nawożonej ziemi. Zanim się obejrzysz, pokryje całą grządkę i ukradnie właściwości glebowe innym roślinom. 
  • Rdest ptasi: Mało widoczny, ale bardzo ekspansywny. Tworzy gęste dywany i konkuruje z warzywami o światło i wodę.
  • Pokrzywa zwyczajna: Choć można z niej zrobić napar, w warzywniku lepiej jej unikać. Korzenie są mocne, a parzące liście skutecznie zniechęcają do ręcznego usuwania.