Późną wiosną i latem rośnie wiele kwiatów, które zachwycają nas swoim pięknem. To właśnie dla tego widoku chętnie udajemy się na łąkę i do lasu. Jednak należy pamiętać, że choć wszystkie okazy możemy podziwiać i uwieczniać na zdjęciach, nie każdy możemy zabrać do domu. Za zrywanie nienależących do nas możemy dostać nawet 250 zł mandatu. Dodatkowo jeszcze wyższe kary czekają tych, którzy połaszą się na gatunki objęte częściową lub ścisłą ochroną.
Jakich kwiatów nie wolno zrywać w lesie i na łące?
Chodząc po lesie lub łące, znajdziemy wiele pięknych kwiatów, których zbieranie jest zagrożone wysoką karą. Tak więc jeżeli chcemy przynieść do domu piękny bukiet polnych kwiatów, warto się wcześniej upewnić, czy na pewno nie należą one do tej grupy. Zrobić to można, korzystając z internetowych lub tradycyjnych przewodników ze zdjęciami. W ten sposób zyskamy pewność, że nasz bukiet będzie się składał tylko z kwiatów nieobjętych częściową ani całościową ochroną.
Zobacz także:
W maju szczególnie kuszące jest zbieranie tych kwiatów, które obficie kwitną tylko o tej porze roku. Nie zbierajmy takich rodzajów kwiatów jak sasanki, zawilce i miodunki — chyba że dokładnie upewnimy się, że dany gatunek z danego rodzaju nie jest chroniony. Żadnych wątpliwości nie miejmy natomiast w przypadku storczyków. Każda ich odmiana występująca w Polsce jest objęta ścisłą ochroną. Zgodnie z Ustawą o ochronie przyrody za zrywanie zakazanych gatunków grożą konkretne kary. Jeśli zostaniemy przyłapani przez straż leśną lub policję, możemy spodziewać się grzywny, która może wynieść nawet 5 000 złotych, choć w skrajnych przypadkach kary bywają jeszcze większe.
Mandat za zrywanie kwiatów. W tych miejsach uważaj
A co z roślinami, które rosną na poboczach, klombach albo w ogródku sąsiada? Choć zazwyczaj nie są to gatunki chronione, w większości przypadków nie można ich sobie bezkarnie zabrać do domu. Przede wszystkim dlatego, że stanowią czyjąś własność. Zerwanie kwiatów z miejskiego zieleńca lub cudzej działki zgodnie z kodeksem karnym zagrożone jest karą grzywny do 250 zł lub naganą.
Natomiast rośliny, które kwitną niejako dziko, ale znajdują się w obrębie miasta czy w pobliżu drogi, można zrywać, ale lepiej robić to w umiarkowanych ilościach — na przykład kilka gałązek bzu do wazonu. Jeśli natomiast przy ich zbieraniu poczynilibyśmy znaczne szkody lub mocno wpłynęli na zastany krajobraz, mogłoby to wiązać się z surową karą — z więzieniem do 5 lat włącznie.
Gdzie najlepiej zrywać kwiaty do wazonu?
Jak widać, zrywanie kwiatów, choć wydaje się czynnością niegroźną, jest obwarowane wieloma warunkami. Żeby pozyskać ozdobę do wazonu w 100% legalnie, najłatwiej jest ją kupić w kwiaciarni lub samodzielnie wyhodować w ogródku. Jeśli zależy nam na jednej czy dwóch gałązkach, śmiało możemy sięgnąć po dziko rosnące kwiaty wokół naszego miejsca zamieszkania.
Możemy także udać się na łąkę po te gatunki, o których wiemy, że można je legalnie zrywać. Można w tym celu zapoznać się z atlasem roślin lub zaprosić na zbiór osobę doświadczoną w temacie kwiatów i ziół. Dzięki temu z jednej strony będziemy mieć pewność, że nie grozi nam kara, a z drugiej nauczymy się czegoś ciekawego o otaczającej nas przyrodzie.