Skrzydłokwiat to jedna z tych roślin, które wyglądają efektownie, a przy tym nie są zbyt wymagające. Zielone, błyszczące liście i charakterystyczne białe kwiaty potrafią pięknie ożywić każde wnętrze. Ale nawet najłatwiejsza w uprawie roślina potrzebuje czasem zastrzyku energii. Zwłaszcza na wiosnę, gdy wchodzi w okres intensywnego wzrostu. Zamiast sięgać po gotowe nawozy, postanowiłem przetestować coś domowego – prostą miksturę z marchewki. Efekt? Skrzydłokwiat rośnie jak oszalały.
Jak pielęgnować skrzydłokwiat?
Nie ma tu wielkiej filozofii – skrzydłokwiat lubi cień, stałą temperaturę i lekko wilgotną glebę. Nie toleruje przelania, dlatego najlepiej podlewać go dopiero wtedy, gdy ziemia przeschnie. W zimniejszych miesiącach wystarczy raz na tydzień, a w cieplejszych dwa razy. Ważne jest też, by doniczka miała drenaż – korzenie nie znoszą stania w wodzie.
Zobacz także:
Oprócz podlewania, potrzebna jest też odpowiednia dawka składników odżywczych. Skrzydłokwiat najintensywniej rośnie wiosną, więc to idealny moment, by wspomóc go nawożeniem. W sklepach ogrodniczych łatwo znaleźć specjalistyczne nawozy, ale równie dobrze sprawdzi się domowy sposób – i to taki, który nie kosztuje prawie nic.
Naturalny nawóz do skrzydłokwiatu. Wystarczą dwa składniki
Marchewka to niepozorne warzywo, ale dla roślin to prawdziwa bomba odżywcza. Zawiera beta-karoten, witaminę A i E, a także fosfor, wapń i potas – czyli wszystko, czego skrzydłokwiat potrzebuje, żeby wypuszczać nowe, bujne liście. Przygotowanie nawozu jest banalnie proste. Wystarczy obrać jedną dużą marchewkę, pokroić ją na mniejsze kawałki i zalać litrem wody. Potem wszystko dokładnie zblendować i przelać przez sitko. Otrzymujesz lekko pomarańczowy płyn, który stosuje się jak zwykłą wodę do podlewania.
Taki nawóz najlepiej podawać roślinie raz na dwa tygodnie, przez maksymalnie trzy miesiące. Już po pierwszym miesiącu widać różnicę – skrzydłokwiat zyskuje nowe liście, które są nie tylko liczniejsze, ale też wyraźnie większe i intensywnie zielone.
Co ważne, taka domowa odżywka jest w pełni bezpieczna dla rośliny – nie ma ryzyka przenawożenia czy poparzenia korzeni, jak czasem bywa w przypadku sklepowych produktów. A do tego zero chemii i zero kosztów.









