Wydaje ci się, że znasz podstawy języka chorwackiego i możesz spokojnie zapytać o drogę czy kupić kawę? Lepiej przeczytaj ten tekst do końca, zanim narobisz sobie poważnych kłopotów. Dwa zupełnie niewinne po polsku słowa mogą mieć w Chorwacji zaskakująco niebezpieczne znaczenie.
Te zwroty musisz znać, jeśli wybierasz się na wakacje do Chorwacji
W Chorwacji złapiesz słońce, zjesz rybę prosto z grilla i wypijesz kawę nad brzegiem Adriatyku. Ale zanim rzucisz się w wir wakacyjnych przyjemności, dobrze byłoby znać kilka podstawowych zwrotów. Nie tylko pomogą ci w codziennych sytuacjach, ale mogą też uchronić przed nieporozumieniami.
Zobacz także:
W sklepie czy na targu przyda się: „Koliko košta?" (Ile to kosztuje?). Chcesz kilogram brzoskwiń? Powiedz: „Molim kilo", a połówka to „molim pola kilo". W restauracji możesz śmiało rzucić: „Izvolite jelovnik" (Poproszę menu), a jeśli jesteś wegetarianinem, zaznacz: „Ja sam vegetarijanac". Gdy marzy ci się kawa lub herbata: „Molim kavu/ čaj". Na wynos? Wystarczy: „odnijeti". A jeśli masz kartę i chcesz zapłacić bez gotówki: „Može li se platiti kreditnom karticom?" Gubisz się w mieście? Zapytaj: „Kako doći do..." (Jak dojść do...). Albo: „Koji autobus vozi u..." (Który autobus jedzie do...). Zainteresowany komunikacją miejską? Przydadzą się pytania: „Gdje se kupuju karte?", „Koliko košta karta za...?", „Molim kartu za..."
Jakich słów pod żadnym pozorem nie używać w Chorwacji?
Brzmi niewinnie: pytasz o drogę, bo gubisz się gdzieś w małej chorwackiej miejscowości. Zaczepiasz przypadkowego przechodnia i mówisz: „Przepraszam, gdzie tu jest droga na plażę?". W Polsce? Normalne. Chorwacja może za to zamknąć nawet do więzienia. Dlaczego? Bo słowo „droga", mimo że dla nas zupełnie neutralne, w wielu krajach bałkańskich (a także m.in. w Czechach czy we Włoszech) ma zgoła inne znaczenie. Po chorwacku „droga" oznacza... narkotyki.
Jeśli powiesz to słowo głośno i zdecydowanie, przechodzień może uznać, że pytasz o możliwość zakupu nielegalnych substancji. Najlepszy scenariusz - zostaniesz zignorowany. Gorszy jest taki, że zostaniesz potraktowany jak diler albo klient handlarzy. W najgorszym przypadku ktoś zawiadomi policję.
W Chorwacji, podobnie jak w większości europejskich krajów, handel narkotykami to bardzo poważne przestępstwo. Nawet samo podejrzenie, że jesteś w to zamieszany, może skutkować zatrzymaniem, przeszukaniem, a nawet aresztem. Ale to nie wszystko. Drugim słowem, które może cię wpędzić w kłopoty, jest „proszek". Jeśli chcesz zapytać o proszek do prania, nie rzucaj po prostu "gdzie znajdę proszek?", bo i to słowo w niektórych kontekstach oznacza środki odurzające.
Jak uniknąć nieporozumień?
Najlepiej jest nie mieszać języków. Mówisz po polsku - trzymaj się towarzystwa rodaków. Mówisz do Chorwata - wybierz angielski albo naucz się kilku podstawowych zwrotów po chorwacku. Zamiast pytać o drogę, powiedz: "ulica" (ulica), albo zapytaj po angielsku.
Jeśli masz wątpliwości, jak coś zabrzmi po chorwacku, lepiej pokaż palcem miejsce na mapie albo skorzystaj z aplikacji tłumaczącej. Naprawdę nie warto ryzykować wakacji przez językową gafę, więc pamiętaj, że te 2 słowa są zdecydowanie zakazane.