Rachunki za prąd rosną, a prognozy nie pozostawiają złudzeń – taniej raczej nie będzie. Ale to nie znaczy, że trzeba pogodzić się z coraz wyższymi opłatami. Polski Instytut Ekonomiczny wyliczył, że możliwe jest ograniczenie zużycia energii nawet o 43%. Jak? Poprzez zmianę domowego sprzętu i oświetlenia. I właśnie to może zmienić naprawdę wiele.
Niższe rachunki za prąd. Jak tego dokonać?
Każde urządzenie w domu – od lodówki po telewizor – zużywa prąd. Czasem niewiele, czasem całkiem sporo. Kluczem do obniżenia miesięcznych kosztów jest więc to, ile energii dana rzecz potrzebuje do działania. Według danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego przedstawionych w „Tygodniu Gospodarczym PIE” ponad 80% gospodarstw w Polsce wciąż korzysta z urządzeń klasy D lub niższej.
Zobacz także:
Polski Instytut Ekonomiczny nie rzuca liczbami bez podstaw. Według jego analiz redukcja zużycia energii aż o 43% to scenariusz jak najbardziej realny pod warunkiem wymiany najbardziej energożernych sprzętów i żarówek. Co ciekawe, wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że nawet pozornie niewielkie urządzenia jak mikrofalówka czy czajnik elektryczny potrafią generować spore zużycie, jeśli są stare i mało wydajne.
Oświetlenie LED kontra tradycyjne żarówki. Przepaść w zużyciu
Żarówki LED to dziś standard, ale nadal nie we wszystkich domach. A szkoda, bo ich przewaga nad klasycznymi żarówkami jest ogromna. Przede wszystkim LED-y zużywają nawet o 80–90% mniej prądu przy takiej samej ilości światła. Dodatkowo ich żywotność liczona jest nie w setkach, a w tysiącach godzin. Klasyczne żarówki nagrzewają się i dużą część energii „marnują” na ciepło.
LED-y są chłodne, wydajne i bardziej ekologiczne. Wymiana wszystkich żarówek w mieszkaniu na LED może się zwrócić już po kilku miesiącach.
Co oznacza klasa energetyczna i dlaczego ma znaczenie?
Każdy sprzęt RTV i AGD sprzedawany w Europie ma przypisaną tzw. klasę energetyczną – od A (najbardziej efektywne) do G (najmniej). Te oznaczenia informują, ile prądu urządzenie zużywa w ciągu roku. Różnice bywają ogromne. Na przykład lodówka klasy A może zużywać nawet o 60% mniej energii niż ta w klasie D. Problem w tym, że wiele osób kupuje sprzęt, kierując się ceną, nie sprawdzając, ile będzie kosztować jego codzienne użytkowanie. To właśnie ten ukryty koszt – widoczny dopiero na rachunku za prąd.
Wymiana sprzętu AGD i RTV na bardziej energooszczędny nie należy do tanich decyzji. To jednak inwestycja, która zwraca się w czasie. Lodówka, pralka czy piekarnik klasy A zużywa znacznie mniej prądu niż starsze modele. Różnica w rachunku może wynosić nawet kilkadziesiąt złotych miesięcznie. Eksperci przypominają, że sprzęt najczęściej wymieniany jest dopiero wtedy, gdy się zepsuje. Ale planując zakupy z wyprzedzeniem, można lepiej rozłożyć koszty i świadomie zadbać o niższe rachunki za prąd.
Łącznie modernizacja powszechnego sprzętu RTV i AGD oraz wymiana oświetlenia z żarówek tradycyjnych na LED obniżyłaby zużycie energii przez gospodarstwa domowe o 9,2 TWh (31 proc.). W przypadku zamiany na żarówki LED także innych rodzajów oświetlenia, jak świetlówki kompaktowe i żarówki halogenowe, łączna redukcja wzrosłaby do 12,7 TWh (43 proc.) - czytamy w Tygodniu Gospodarczym PIE.
Źródło: „Tygodnik Gospodarczy PIE”, 06/10/2022