Lattafa to perfumy, które pachną jak luksus, ale kosztują jak prezent od losu. Dzięki jedwabnej kompozycji kwiatów konwalii, poczujesz się jak w majowym ogrodzie. Sprawdź, co kryje się we flakonie i dlaczego Rossmann nie nadąża z ich wykładaniem na sklepowe półki.

Arabskie perfumy zalewają polski rynek. Skąd ich popularność?

Jeszcze kilka lat temu mało kto w Polsce kojarzył marki takie jak Lattafa, Al Haramain czy Rasasi. Dziś arabskie perfumy wypełniają półki nie tylko niszowych drogerii, ale też popularnych sieci, takich jak Rossmann. Co sprawia, że tak mocno wgryzły się w gusta Polek? Arabskie perfumy słyną z intensywnych, długo utrzymujących się kompozycji. W przeciwieństwie do wielu europejskich zapachów, które potrafią znikać po dwóch godzinach, orientalne nuty potrafią utrzymać się na skórze przez cały dzień, a na ubraniach nawet dłużej.

Zobacz także:

Kolejny aspekt to głębia zapachu. W arabskich perfumach znajdziesz mieszanki kadzideł, żywic i słodkich kwiatów, które tworzą coś znacznie bardziej złożonego niż typowe „świeżaki” czy owocowe mgiełki. I na koniec: cena. Choć pachną jak perfumy z wysokiej półki, w większości przypadków kosztują ułamek tej ceny. Marka Lattafa jest tutaj idealnym przykładem, ponieważ oferuje jakość, która spokojnie mogłaby konkurować z designerskimi perfumami, ale za ułamek ich wartości.

Jedwabne perfumy z Rossmanna. Pachną konwaliami i różami

Lattafa Mohra Silky Rose to kwintesencja kobiecości zamknięta w różowo-kremowym flakonie. Już sam wygląd perfum robi wrażenie – elegancki, matowy flakon z metalicznym akcentem przyciąga wzrok i od razu zdradza, że mamy do czynienia z czymś wyjątkowym. Ale prawdziwa magia zaczyna się, gdy psikniesz je na nadgarstek. Na pierwszy plan wychodzi konwalia – delikatna, świeża, lekko mydlana, jak wiosenny bukiet dopiero co zerwany z ogrodu. Za chwilę dołącza do niej róża, nieco subtelna, bez przesadnej słodyczy, bardziej jedwabna niż cukierkowa. To połączenie tworzy niezwykle elegancką, miękką aurę, która nie narzuca się otoczeniu, ale subtelnie przyciąga uwagę.

Dalej w sercu zapachu pojawia się nieco piżma i nut pudrowych, to właśnie dzięki nim perfumy mają „jedwabiste” wykończenie i idealnie stapiają się ze skórą. Kompozycja otula jak miękki szal, czyli zmysłowo, ale z klasą. Te perfumy są idealne dla każdej kobiety, która lubi czuć się elegancko na co dzień, ale bez duszącej nuty. To zapach idealny do pracy, na randkę, ale też do noszenia po domu, po prostu po to, żeby poczuć się pięknie. A co najlepsze, kosztują tylko 73 zł.

fot: Rossmann.pl

Co zrobić, żeby perfumy trzymały się skóry jak rzep?

Kupujesz piękne perfumy, psikniesz raz czy dwa, a po godzinie  jakby wyparowały? Spokojnie, bo to nie musi być wina zapachu. Często chodzi o sposób aplikacji. Oto kilka sprawdzonych trików, żeby wydobyć maksimum z każdego flakoniku.

  1. Nawilż skórę przed aplikacją. Sucha skóra szybko „zjada” zapach. Przed użyciem perfum posmaruj nadgarstki czy szyję bezzapachowym balsamem lub wazeliną. Perfumy lepiej się wtedy trzymają.
  2. Psikaj na punkty pulsu. Nadgarstki, zgięcia łokci, szyja, a nawet okolice dekoltu. To miejsca, gdzie skóra jest cieplejsza. Dzięki temu zapach „pracuje” i rozwija się w ciągu dnia.
  3. Nie rozcieraj. Ten błąd popełnia mnóstwo osób. Psikniesz na nadgarstek i od razu rozcierasz? Lepiej tak nie rób, ponieważ tarcie niszczy strukturę zapachu. Po prostu pozwól mu wyschnąć naturalnie.
  4. Spróbuj warstwowania. Jeśli masz balsam lub olejek do ciała o podobnym zapachu, użyj go najpierw, a dopiero później perfumy. Taki trik nie tylko przedłuży trwałość, ale też podbije głębię kompozycji.
  5. Spryskaj ubranie, ale ostrożnie. Nie wszystkie tkaniny się do tego nadają, ale np. szalik, płaszcz czy bawełniana bluzka utrzymują zapach dłużej niż skóra. Pamiętaj jednak, żeby najpierw zrobić test, bo niektóre perfumy mogą zostawiać ślady.