Zaraza ziemniaczana to wróg numer jeden w uprawie pomidorów. Jeśli choroba pojawiła się na grządkach, trzeba działać szybko i skutecznie – nie tylko usuwać zainfekowane rośliny, ale też zadbać o oczyszczenie i odbudowę gleby. W tym celu najlepiej sprawdzi się poplon po pomidorach, który pomoże w regeneracji i ograniczy rozwój patogenów.
Jaki poplon po pomidorach dotkniętych zarazą ziemniaczaną?
Zaraza ziemniaczana zostawia po sobie więcej niż tylko zniszczone rośliny. Jej zarodniki potrafią przetrwać w glebie przez wiele miesięcy, nawet zimą. Dlatego poplon po pomidorach to nie tylko dodatek, ale wręcz obowiązek, jeśli chcesz, by w przyszłym sezonie plony były zdrowe i obfite. Kluczowe jest jednak to, by dobrać odpowiednie rośliny, a sam wysiew poplonów powinien odbyć się w sierpniu lub na początku września – wtedy rośliny zdążą wykiełkować i spełnić swoje zadanie przed zimą.
Zobacz także:
Najlepsze będą gatunki, które nie tylko użyźnią podłoże, ale także będą działać fitosanitarnie. Do tej grupy należą między innymi:
- gorczyca biała,
- facelia,
- gryka,
- bobik.
Gorczyca i gryka na poplon. Naturalni pogromcy patogenów
Wysiewając gorczycę białą lub grykę jako poplon, stawiasz na naturalne oczyszczenie gleby. Rośliny te zawierają związki allelopatyczne, które skutecznie ograniczają rozwój patogenów, w tym także zarodników zarazy ziemniaczanej. Dodatkowo korzenie tych gatunków penetrują głębsze warstwy gleby, poprawiając jej strukturę i zwiększając przepuszczalność. To z kolei ułatwia dostęp tlenu do mikroorganizmów, które pełnią ważną rolę w odbudowie mikroflory.
WAŻNE: po zakończeniu wegetacji poplon należy przyorać, aby jego zielona masa stała się naturalnym nawozem.
Chociaż poplon po pomidorach potrafi zdziałać cuda, warto dodatkowo zadbać o mikrobiologię gleby. Jednym z najlepszych sposobów jest użycie dobrze przekompostowanego obornika lub kompostu. Nie chodzi tu tylko o dostarczenie składników odżywczych, ale o aktywne wsparcie dla pożytecznych mikroorganizmów. Ich obecność w glebie działa jak naturalna tarcza ochronna przed zarodnikami grzybów. Z kolei wiosną można sięgnąć po specjalistyczne preparaty mikrobiologiczne, które zasiedlają ryzosferę i utrudniają rozwój patogenów.
fot. Viktor Iden/Adobe Stock
Czego absolutnie nie robić po zarazie ziemniaczanej?
Walka z zarazą ziemniaczaną to gra na czas. Im szybciej zaczniesz działać po zauważeniu choroby, tym większe masz szanse na skuteczne przygotowanie gleby pod nowe uprawy. Wysiew poplonu to jeden z najważniejszych kroków – nie tylko poprawia jakość gleby, ale także aktywnie zwalcza patogeny i odbudowuje bioróżnorodność. Jeśli zaraza ziemniaczana zaatakowała twoje pomidory, o tym pamiętaj:
- Nigdy nie zostawiaj resztek chorych roślin na kompostowniku. Zarodniki mogą się z niego roznieść po całym ogrodzie.
- Ne sadź kolejny raz roślin psiankowatych (czyli pomidorów, ziemniaków, papryki, bakłażanów) w tym samym miejscu przez minimum 3 lata. Gleba potrzebuje czasu, by odzyskać równowagę.
- Unikaj przekopywania zakażonej ziemi na głębokość, bo możesz jedynie przenieść zarodniki w niższe warstwy i stworzyć im dogodne warunki do przetrwania.