W wakacyjnej euforii łatwo zapomnieć o podstawowych zasadach ostrożności. Przecież skoro hotel ma pięć gwiazdek i wszystko wygląda świeżo, to co może pójść nie tak? Niestety – wiele. Szczególnie jeśli chodzi o jedzenie, które leży godzinami w podgrzewaczach lub na odkrytym stole. Jessie Chambers, ekspertka ds. podróży w firmie Global Work and Travel, ostrzega, że pewne produkty – choć wyglądają niewinnie – są najczęstszą przyczyną tzw. „klątwy Faraona”, czyli ostrej biegunki i bólów brzucha, które potrafią zrujnować cały wyjazd.

Czego nie jeść na śniadanie na wakacjach all inclusive? 

Pokrojone owoce i świeże warzywa to klasyczny wybór przy śniadaniu. Lekkie, zdrowe, idealne na upalne dni. Ale właśnie one są jednymi z największych zagrożeń w hotelowym all inclusive. Powód? Sposób przygotowania. W wielu krajach owoce i warzywa są myte w wodzie z kranu – takiej, która dla miejscowych jest okej, ale dla turysty może być zabójcza.

Zobacz także:

Arbuz, melon, ogórek czy pomidor mogą wyglądać świeżo, ale wystarczy jedno zanurzenie w niezdezynfekowanej wodzie i gotowe – bakterie robią swoje. Chambers radzi, by unikać wszystkiego, czego nie da się samodzielnie obrać lub ugotować. Jeśli już owoce, to tylko te w skórce: banan, kiwi, pomarańcza. Sałatki? Odpuścić, chyba że przygotowano je na twoich oczach.

Śniadaniowe pułapki, które mogą popsuć ci wyjazd. Unikaj tych produktów jak ognia

Na pierwszy rzut oka nic nie wzbudza podejrzeń – kilka plasterków szynki, trochę sera, może resztki ryżu z poprzedniego dnia albo zimny makaron. Klasyka bufetów all inclusive. Problem w tym, że te produkty bardzo łatwo się psują, szczególnie w wysokich temperaturach. A że często stoją na stole godzinami, bez lodówki – tworzy się idealne środowisko dla bakterii.

Jessie Chambers przestrzega: ryż i makaron przygotowywany z wyprzedzeniem, a potem przechowywany nieprawidłowo, to prosta droga do zatrucia. Podobnie z wędlinami i serami – zwłaszcza tymi miękkimi i tłustymi, które nie znoszą ciepła. Jeśli coś wygląda na wyschnięte, błyszczące lub „obeschnięte” – nie ma sensu ryzykować. Zamiast tego warto wybrać jajka przyrządzane na bieżąco, tosty lub świeże pieczywo z dżemem. Prosto, bezpiecznie i bez bólu brzucha kilka godzin później.