„Pasożytnictwo cieplne” nie jest nowym zjawiskiem. Spółdzielnie podnosiły ten temat już w latach 90., niemniej obecnie, ze względu na rosnące koszty energii, problem przybrał na sile i coraz więcej lokatorów bloków decyduje się na zakręcenie grzejnika w celu obniżenia rachunków za ogrzewanie. Tym samym ci, którzy chcą przebywać w ciepłym mieszkaniu, muszą grzać mocniej — bo ciepło „ucieka” do sąsiada. System jak dotąd był dziurawy. Z jednej strony przepisy określały, jaka powinna być minimalna temperatura w pomieszczeniach, z drugiej nie istniały narzędzia, by w jakikolwiek sposób to egzekwować. Od tego roku jednak wiele się zmieni.
Czym jest „pasożytnictwo cieplne”? Nowe przepisy ukrócą absurdalny proceder?
Problem „pasożytnictwa cieplnego” wraca jak bumerang w każdym sezonie grzewczym. Zjawisko to polega na nieogrzewaniu własnego mieszkania i czerpaniu ciepła od lokatorów. To powoduje nierówności w ponoszonych kosztach za ogrzewanie, które w większości spoczywają na tych, którzy kaloryfery włączają. Spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe dysponują jednak teraz narzędziami, dzięki którym mogą korygować nierówności. To za sprawą nowelizacji ustawy o efektywności energetycznej (Dz.U. 2025 poz. 711), która obowiązuje od 2025 roku.
Zobacz także:
Co się zmienia? Nawet jeśli kaloryfery są wyłączone, obowiązkowe będzie uiszczenie opłaty za ogrzewanie. Nowe przepisy zakładają bowiem wprowadzenie minimalnej i maksymalnej opłaty za ciepło na metr kwadratowy mieszkania i minimalnej ilości energii potrzebnej do jego ogrzania. Tym samym więc nawet przy wyłączonym ogrzewaniu, lokatorzy muszą ponosić minimalne koszty zmienne. Ponadto do 2027 roku zostaną wprowadzone zdalne odczyty wszystkich ciepłomierzy i podzielników, a także pojawią się kary za celowe utrzymywanie w mieszkaniu niskiej temperatury (będą mogły je uchwalić wspólnoty i spółdzielnie).
Spółdzielnie wprowadzają zmiany. Zapłacą również ci, którzy zakręcają kaloryfery
Zmiany ogłosiła m.in. Karpacka Spółdzielnia Mieszkania w Bielsku-Białej, która od obowiązującego sezonu grzewczego ukróca „pasożytnictwo cieplne”. Według nowych zasad za ogrzewanie zapłacą wszyscy lokatorzy — również ci, którzy nie odkręcają kaloryferów. Ich rachunki będą uwzględniać tzw. minimum kosztów zmiennych, a więc i opłatę minimalną. Będzie ona obliczana wedle wskazań z podzielników ciepła w mieszkaniach.
Teraz zakręcanie grzejników w mieszkaniu nic nie da, bo nawet jeśli lokator będzie miał z podzielników zero jednostek, by zapłacić tylko za części wspólne, to i tak naliczymy mu minimum. To spowoduje, że łączny koszt energii cieplnej w bloku rozłożony będzie na wszystkich, a udział poszczególnych lokali w kosztach ogólnych ciepła będzie mniejszy — wyjaśnia prezes KSM Jerzy Skwark cytowany przez portal bielsko.biala.pl.
Wprowadzenie minimalnej opłaty za ciepło odbywa się etapami. W części bloków będzie obowiązywać już w tym sezonie, inne mają czas na dostosowanie się do nowych zasad do końca 2026 roku. Opłaty minimalne mogą pojawić się jednak nie wcześniej niż po zakończeniu okresu ochrony cen.