Spacer po takich miejscach to doświadczenie, które długo zostaje w pamięci. Zardzewiałe ogrodzenia, puste bloki bez szyb, zarastające drogi i resztki dawnej infrastruktury budują atmosferę, jakby ktoś nagle nacisnął pauzę w życiu całego miasta. Dziś odwiedzają je głównie miłośnicy urbexu i ludzie, których fascynują zapomniane polskie miasta duchów – przestrzenie zawieszone między historią a całkowitym niebytem.

Kłomino – radzieckie miasto poza mapą

Kłomino leży w województwie zachodniopomorskim i przez wiele lat funkcjonowało jak osobny, zamknięty świat. Było to typowe garnizonowe miasteczko: bloki mieszkalne, sklepy, szkoła, zaplecze usługowe i szpital. W okresie zimnej wojny teren ten był odcięty od reszty kraju, pilnie strzeżony, a na zwykłych mapach praktycznie nie istniał. Dla Armii Radzieckiej był to jeden z najważniejszych punktów w Polsce.

Zobacz także:

Kiedy Związek Radziecki przestał istnieć, a żołnierze wyjechali, Kłomino w krótkim czasie opustoszało. Nie powstał tu nowy ośrodek miejski, nie przeniosły się tu tłumy nowych mieszkańców. Z czasem zaczęły znikać szyby z okien, wnętrza budynków zostały ograbione, a przyroda powoli zaczęła odzyskiwać teren. Dziś to jedno z najbardziej znanych polskich miast duchów – wśród bloków bez drzwi i balustrad słychać już tylko szum lasu, a przejście dawną ulicą potrafi wywołać dreszcz niepokoju.

Pstrąże – zdemontowane miasto, które zniknęło z map

Pstrąże to kolejne opuszczone miasto, tym razem na Dolnym Śląsku. Początkowo funkcjonowało jak zwykła miejscowość, ale wraz z rozwojem infrastruktury wojskowej zostało przekształcone w zamknięty garnizon. Z czasem powstały tu bloki, szkoły, sklepy i całe zaplecze dla rodzin wojskowych, a Pstrąże przestało być zwykłą wioską i stało się pełnoprawnym, lecz niedostępnym dla postronnych miastem. Przez lata mieszkały tu tysiące osób, których codzienność rozgrywała się za szlabanami, z dala od reszty kraju.

Po wycofaniu wojsk radzieckich i rozpadzie ZSRR w latach 90. miasto przestało być potrzebne. Najpierw Pstrąże zaczęło pustoszeć, później część zabudowy zburzono, a reszta popadła w ruinę. Ulice zarosły, budynki zaczęły się rozsypywać, a ślady życia zastąpiły pomazane ściany i powybijane okna. Choć przez wiele lat Pstrąże było jednym z najsłynniejszych polskich miast duchów, dziś w terenie coraz trudniej dostrzec jego dawną skalę – zostały pojedyncze fragmenty konstrukcji, wspomnienia mieszkańców i opowieści miłośników militarnych tajemnic.

Miedzianka – miasteczko, które pochłonęła ziemia

Miedzianka, położona w malowniczej części Dolnego Śląska, miała zupełnie inną historię niż zamknięte garnizony Kłomina czy Pstrąża. Przez długie lata było to niewielkie, lecz ważne miasteczko górnicze. Z czasem słynęło nie tylko z wydobycia, lecz także z pięknych widoków, lokalnego piwa i klimatu przyciągającego letników, turystów oraz artystów. Uważano je za jedno z najurokliwszych miasteczek w Sudetach, pełne gwaru, rzemieślników i codziennego życia.

Sytuacja zmieniła się dramatycznie w XX wieku. Intensywne wydobycie surowców, w tym rud metali, doprowadziło do poważnego naruszenia stabilności gruntu. Z czasem zaczęły pojawiać się zapadliska, pękające ściany, osiadające ulice. Kolejne domy stawały się niebezpieczne do zamieszkania, a decyzje władz prowadziły do stopniowego wysiedlania mieszkańców. W efekcie Miedzianka – dziś jedna z najsłynniejszych polskich „miast duchów” – praktycznie zniknęła z powierzchni. Wśród łąk i drzew wciąż można znaleźć resztki murów i ślady dawnych zabudowań, które przypominają, że jeszcze niedawno było tu żywe, tętniące codziennością miasteczko.