Nie trzeba wydawać majątku, żeby balkon czy ogródek wyglądał jak z katalogu. Wystarczy jedno sprytne rozwiązanie i odrobina kreatywności. W moim przypadku wszystko zaczęło się od… zwykłej wizyty w Jysk. Wpadła mi w oko niepozorna, plastikowa donica za jedyne 16 zł. Dziś to moje oczko w głowie, a pelargonie i petunie w niej wyglądają tak dobrze, że sąsiedzi nie mogą oderwać wzroku.
Dlaczego donica z Jysk okazała się lepsza niż drogi kwietnik?
Na początku marzył się drewniany kwietnik — coś eleganckiego, z piętrami, może nawet ze schowkiem na narzędzia. Ale gdy przyszło do sprawdzania cen, rzeczywistość szybko ostudziła mój zapał. Wtedy właśnie wpadłem na donicę ogrodową z Jysk. Kosztowała dokładnie 16 zł i była dostępna w kilku kolorach: szarym, beżowym i zielonkawym.
Zobacz także:
fot. Jysk
Wykonana z polipropylenu pochodzącego w 100% z recyklingu, była nie tylko lekka, ale też mrozoodporna. Jej konstrukcja umożliwia zawieszenie na ścianie, co momentalnie rozwiązało mój problem z brakiem miejsca na podłodze balkonu. Dodatkowo łatwo można w niej zrobić otwór odpływowy, żeby nadmiar wody nie zalał korzeni.
Pelargonie i petunie w nowym wydaniu – efekt przeszedł moje oczekiwania
To, co wydarzyło się po posadzeniu pierwszych kwiatów, przeszło moje oczekiwania. Pelargonie od razu "odżyły" — promienie słońca lepiej docierały do ich liści, a odpływ wody działał bez zarzutu. Petunie, które wcześniej smętnie wisiały w plastikowych osłonkach z marketu, zyskały nowe życie. Kompozycja w donicy z Jysk wygląda teraz nie tylko świeżo, ale i bardzo estetycznie.
Co ciekawe, dzięki możliwości zawieszenia donicy na ścianie, kwiaty widać z ulicy. I tak zaczęła się fala sąsiedzkich komplementów. "Gdzie kupiłeś taki ładny kwietnik?", "To nowy balkon?", "Jak ty to zrobiłeś, że kwiaty tak się trzymają?" — to tylko część z pytań, które słyszę niemal codziennie.
Mała cena, wielka zmiana – Jysk znowu zaskoczył
Nie pierwszy raz przekonuję się, że w Jysk można znaleźć prawdziwe perełki do domu i ogrodu za grosze. Donica za 16 zł to był zakup impulsowy, ale właśnie takie okazje cieszą najbardziej. Nie musiałem niczego montować ani skręcać, wszystko pasowało od razu. Wystarczyło ziemia, trochę nawozu i oczywiście moje ulubione pelargonie.
Estetyczny wygląd i przemyślana konstrukcja sprawiają, że z jednej małej donicy zrobiła się pełnoprawna dekoracja balkonu. A że to produkt z recyklingu? Dla mnie dodatkowy plus — nie tylko pięknie, ale też ekologicznie.