Renta wdowia od lipca trafia już do setek tysięcy osób, ale dla wielu świadczenie to wciąż pozostaje nieosiągalne przez zbyt niski limit dochodowy. W 2026 roku coś się zmieni – rząd zdecydował o jego podwyższeniu. Problem w tym, że nie ogłoszono tego publicznie, a sama zmiana może nie przynieść realnej poprawy sytuacji.

Renta wdowia 2026. Szykują się duże zmiany dla seniorów

Limit renty wdowiej, czyli maksymalna kwota, jaką można osiągać łącznie z emerytury i renty rodzinnej, obecnie wynosi 5634 zł brutto. To właśnie ten próg decyduje o tym, kto może skorzystać z nowego świadczenia. Wiele osób, mimo że straciło współmałżonka i opłacało składki przez lata, nie kwalifikuje się, bo przekracza ten limit o kilkaset złotych.

Zobacz także:

W 2026 roku sytuacja ma się nieco poprawić. Rząd w lipcu podjął decyzję o waloryzacji limitu – zgodnie z przepisami, podlega on takim samym zasadom jak emerytury i renty. Wskaźnik waloryzacji przyjęty na 2026 rok to jednak zaledwie 4,9 proc. – najniższa możliwa wartość, wynikająca z inflacji i wzrostu wynagrodzeń. Oznacza to, że od marca przyszłego roku limit wzrośnie tylko do 5910 zł brutto. Dla wielu to za mało, by zacząć otrzymywać rentę wdowią.

Co ciekawe, informacja o tej decyzji nie została podana do publicznej wiadomości. Nie pojawił się żaden komunikat ze strony rządu ani ZUS-u. Nowy wskaźnik znalazł się jedynie w Dzienniku Ustaw, co oznacza, że przeciętny senior raczej samodzielnie się o tym nie dowie. A szkoda, bo zmiana – choć minimalna – może uchronić część osób przed utratą świadczenia.

Limit renty wdowiej miał być wyższy. Rząd wycofał się z pierwotnych założeń

Jeszcze przed wprowadzeniem renty wdowiej, projekt zakładał zupełnie inne rozwiązania. Limit dochodowy miał być powiązany z trzykrotnością przeciętnej emerytury. Dziś oznaczałoby to ponad 12 tys. zł brutto. W takim układzie świadczenie byłoby dostępne dla znacznie większej grupy seniorów, w tym tych, którzy pracują zawodowo albo mają wysoką własną emeryturę.

Ostatecznie rząd wycofał się z tych założeń, tłumacząc decyzję kwestiami budżetowymi. W praktyce oznacza to, że renta wdowia jest świadczeniem ograniczonym – otrzymuje je tylko część uprawnionych, mimo że w pierwszym miesiącu wypłat i tak sięgnęło ono 755 tys. osób. Gdyby nie obecny limit, kwota wypłat z ZUS mogłaby być znacznie wyższa niż 264 mln zł miesięcznie.

Waloryzacja na poziomie 4,9 proc. nie tylko nie zwiększy wysokości świadczenia, ale także nie pozwoli wielu osobom zyskać do niego prawa. Minimalny wzrost limitu to jedynie utrzymanie obecnego status quo, bez realnej poprawy. Seniorzy oczekiwali bardziej odważnego kroku – szczególnie że pierwotne zapowiedzi były znacznie bardziej optymistyczne.