To nie jest kolejna zwykła promocja na zwykły produkt. To okazja, która naprawdę może zmienić wasz codzienny makijaż. Max Factor Miracle Pure idealnie odpowiada bowiem na potrzeby niezwykle wymagającej, dojrzałej cery.
Dlaczego z biegiem lat jakość podkładu ma ogromne znaczenie?
Z wiekiem skóra się zmienia, co wie doskonale każda z nas. Z dnia na dzień staje się cieńsza, bardziej sucha, często dodatkowo uwrażliwia się na czynniki, które do tej pory średnio ją „obchodziły”.
Zobacz także:
Do tego dochodzą oczywiście zmarszczki. Zarówno te nowe, pojawiające się nie wiadomo skąd i kiedy, jak i te dobrze znane od lat, mimiczne, stają się głębsze i bardziej wyraziste. To właśnie dlatego wasz dotychczasowy, świetny podkład nagle zaczyna osadzać się w załamaniach, podkreślać wszystkie, najdrobniejsze nawet linie i sprawiać, że twarz wygląda po prostu ciężko.
Niestety, w pewnym wieku nie można już zadowolić się byle jakim podkładem z drogerii. Trzeba poszukać tego, który będzie odpowiadał na wyzwania, jakie stawia przed nami skóra dojrzała. Nie szukamy już wobec tego maski, tylko produktu, który będzie współpracował z naszą skórą.
Jaki powinien być dobry podkład do cery dojrzałej?
Dobry podkład dla dojrzałej cery powinien:
- nawilżać, a nie wysuszać,
- wygładzać optycznie, zamiast podkreślać zmarszczki,
- rozświetlać cerę w naturalny sposób, bez błyszczących drobinek,
- wyglądać świeżo przez cały dzień,
- być lekki i komfortowy w noszeniu.
I dokładnie taki jest Max Factor Miracle Pure, który nie tylko przykrywa niedoskonałości, ale przede wszystkim wygląda świeżo i naturalnie przez cały dzień.
Max Factor Miracle Pure: makijaż, który odmładza, a nie postarza
fot: hebe.pl
Pamiętam pierwszy raz, gdy nałożyłam ten podkład. Po prostu wklepałam go w twarz palcami. Jego kolor idealnie stopił się z odcieniem mojej cery. Skóra momentalnie zaczęła wyglądać zdrowo i promiennie. Wydawała się wypoczęta i zrelaksowana, mimo że ja ubiegłej nocy wcale nie spałam najlepiej.
Podsumowując: zamiast efektu „tapety”, naturalne wyrównanie kolorytu. Zmarszczki? Nadal tam są, bo to przecież część mnie, ale dzięki Miracle Pure przestały być na pierwszym planie.
To, co uwielbiam w Miracle Pure, to fakt, że układa się na twarzy cienką, równomierną warstwą: nie wchodzi w zmarszczki, nie zbiera się w suchych miejscach, nie tworzy plam. Nawet po kilku godzinach cera wygląda dokładnie tak, jak zaraz po nałożeniu podkładu. Nic się nie roluje i nie ściera. Po prostu bajka.
Jak Max Factor Miracle Pure pielęgnuje skórę?
Max Factor Miracle Pure to jednak coś więcej niż klasyczny podkład. To kosmetyk, który łączy makijaż z pielęgnacją. W jego formule znajdują się składniki aktywne, kwas hialuronowy i witamina C, które wspierają skórę w ciągu dnia Nie jest to więc tylko typowy kosmetyk „kolorowy”, ale realne wsparcie dla naszej skóry.
Pielęgnacyjna strona tego podkładu to ogromna zaleta. Skóra dojrzała potrzebuje przecież wsparcia, a nie kolejnej warstwy obciążającego produktu.
Warto również wspomnieć o filtrze SPF 30, który chroni naszą skórę przed promieniowaniem UV. I choć w zimie fotoochrona może nie jest tematem pierwszoplanowym, to nie wolno o niej zapominać. Słońce przecież i tak przebija się przez chmury, a jego działanie nawet w grudniu wpływa na naszą cerę negatywnie.
Aż 40% obniżki na ten podkład w Hebe
Nie będę ukrywać, gdy zobaczyłam cenę 38,89 zł w Hebe, musiałam sprawdzić dwa razy. Regularnie kosztuje 69,99 zł, a jakość ma naprawdę luksusową. To jeden z tych produktów, które spokojnie mogłyby stać na półce w perfumerii z dużo wyższą ceną.
Ja już mam swój zapas. I szczerze? Dawno żaden kosmetyk nie dał mi tyle radości przy tak niskiej cenie.








