Choć dzisiejsza technologia oferuje bajki na kliknięcie pilota, kiedyś największą atrakcją było rozciągnięcie prześcieradła i uruchomienie rzutnika. Diaskopy, znane także jako rzutniki Ania lub Jacek, były absolutnym hitem wśród dzieci wychowanych w PRL-u. W czasach, gdy telewizory były czarno-białe, a komputer istniał tylko w laboratoriach, rzutnik zapewniał domowe seanse z bajkami na kliszach. Dziś to nie tylko powód do nostalgii, ale również ciekawy sposób na... zarobek.
PRL wraca w wielkim stylu. Kultowy rzutnik Ania jest marzeniem kolekcjonerów
Rzutnik Ania to jedno z tych urządzeń, które w latach 70. i 80. ubiegłego wieku było marzeniem każdego dziecka. Działał prosto: wkładało się kliszę z bajką, ręcznie przesuwało kadry, a kolorowe obrazy z opisami wyświetlały się na ścianie. Dzieci siadały w rzędzie jak w kinie i chłonęły każdą klatkę z zachwytem. Dziś – w epoce cyfrowej rozrywki – ten sprzęt nie ma już praktycznego zastosowania, ale jego wartość kolekcjonerska z roku na rok rośnie.
Zobacz także:
Na aukcjach internetowych rzutnik Ania w dobrym stanie może osiągać ceny sięgające nawet 500 zł. Jeszcze więcej można zyskać, jeśli do urządzenia dołączone są oryginalne klisze, instrukcja obsługi lub oryginalne opakowanie. To właśnie te dodatki zwiększają wartość zestawu i przyciągają uwagę kolekcjonerów. Najwięcej warte są egzemplarze w pełni sprawne i kompletne – szczególnie poszukiwane są te z lat 60. i 70., wyprodukowane przez Łódzkie Zakłady Kinotechniczne.
Rzutnik Ania – sentymentalna pamiątka z PRL-u i potencjalny skarb w piwnicy
Niepozorna pamiątka z dzieciństwa może dziś okazać się źródłem dodatkowego dochodu. Rzutnik Ania, chowający się gdzieś w zakurzonym kartonie, to dziś gratka dla fanów retro technologii i przedmiotów z duszą. Warto sprawdzić piwnicę, strych, a nawet stare meblościanki – może gdzieś leży zapomniany egzemplarz z dawnych lat. Szczególnie poszukiwane są rzutniki w zestawie z kliszami bajkowymi, np. klasycznymi opowieściami o Koziołku Matołku, Reksiu czy Bolku i Lolku.
Co ciekawe, na forach i grupach kolekcjonerskich rzutnik Ania uchodzi dziś za jeden z symboli dzieciństwa w PRL-u. Niektórzy kupują go z myślą o kolekcji, inni – by pokazać swoim dzieciom, jak wyglądały domowe wieczory z bajką kilkadziesiąt lat temu. Choć jakość obrazu nie dorównuje nowoczesnym projektorom, to właśnie ta niedoskonałość i klimat tamtych lat czynią go wyjątkowym.









