Choć wiele rzeczy z PRL-u traktowaliśmy przez lata z pobłażliwym uśmiechem, dziś wracają w roli designerskich ikon i kolekcjonerskich rarytasów. I nie chodzi tylko o kultowe fotele, meblościanki czy stoliki z cienkimi nogami. Prawdziwy boom dotyczy zegarków – zarówno tych polskich, jak modele marki Błonie, jak i radzieckich, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu uchodziły za tańszą alternatywę dla szwajcarskich produktów. Dziś ceny szybują, a popyt rośnie z miesiąca na miesiąc.
Zegarek z PRL-u to prawdziwy hit. Najcenniejsze modele osiągają nawet 5 tys. zł
Zegarek z PRL-u stał się przedmiotem pożądania kolekcjonerów i fanów vintage designu. Modele produkowane w zakładach Błonie – marka reaktywowana zresztą w 2014 roku – osiągają obecnie wyjątkowe ceny. Najpospolitsze egzemplarze kupisz już za około 200–300 zł, ale dobrze zachowane lub rzadkie sztuki kosztują po kilkaset złotych, a nawet ponad tysiąc.
Zobacz także:
Jeszcze wyżej stoją modele radzieckie, szczególnie zegarki takich marek jak Rakieta, Wostok czy Pobieda. Jeśli są w idealnym stanie, z oryginalną tarczą i mechanizmem, ich wartość potrafi zaskoczyć. Na aukcjach pojawiają się egzemplarze wyceniane na 3–5 tys. zł, a kupujący wcale nie należą do rzadkości. Liczy się unikalność, historia i jeszcze jedno – nostalgia, która napędza cały rynek retro.
Kolekcjonerzy podkreślają, że najbardziej poszukiwane są zegarki z oryginalnymi paskami, niewymienianymi mechanizmami i w pełni sprawne. Jeśli masz w domu stary zegarek dziadka, nie wyrzucaj go – możesz trzymać w dłoni prawdziwą żyłę złota.
Ile można zarobić na zabawkach z PRL-u? Ceny potrafią zaskoczyć
Rynek nie kończy się na zegarkach. Zabawki z PRL-u zaczęły osiągać podobnie imponujące ceny – zwłaszcza te, które w latach 70. czy 80. były powszechne i produkowane masowo.
Najdroższe są:
- resoraki produkcji ZSRR i NRD,
- lalki z Celuloidu,
- kolejki PIKO,
- figurki i zabawki mechaniczne,
- plastikowe modele samochodów i robotów.
Na aukcjach wiele z nich osiąga ceny od 200 do 800 zł, ale prawdziwe perełki potrafią dojść do kilku tysięcy złotych. Najbardziej cenne bywają rzeczy zachowane w oryginalnych pudełkach – dla kolekcjonerów to absolutny skarb.
W praktyce oznacza to jedno: jeśli w piwnicy, na strychu albo w starej szafie wciąż trzymasz zabawki z dzieciństwa, możesz być bogatszy, niż ci się wydaje. Na rynku vintage nie ma rzeczy nieważnych – liczy się stan, rzadkość i sentyment.









