Wakacje na Podlasiu mogą być dokładnie tym, czego potrzeba, żeby naprawdę odpocząć. Ten region to nie tylko spokój i cisza, ale też przyroda jak z innego świata, smaki, które zostają w pamięci, i wioski jak z bajki, gdzie każde okienko coś opowiada. Jeśli szukasz miejsca, gdzie wszystko zwalnia, a każdy dzień wypełnia się innym rytmem niż ten znany z codzienności, Podlasie czeka.

„Polska Amazonia”, czyli Narwiański Park Narodowy

To jedno z tych miejsc, gdzie natura gra pierwsze skrzypce. Narwiański Park Narodowy, nazywany często „polską Amazonią”, zachwyca krajobrazem unikatowym na skalę Europy. Sieć rzecznych odnóg tworzy tu labirynt wody i wysepek, idealnych do podziwiania z kajaka albo z kładek prowadzących przez mokradła. Narew nie jest rzeką jak każda inna – to rozlewisko żyjące własnym rytmem, z ptactwem wodnym, trzcinami i ciszą przerywaną tylko odgłosami natury.

Zobacz także:

fot. Monika/Adobe Stock

Podczas wakacji to prawdziwa oaza spokoju, gdzie nie słychać samochodów, a za to widać rybitwy, bociany i czaple z bliska. Spacer po kładce Śliwno-Waniewo potrafi zatrzymać czas – nie tylko z powodu widoków, ale i specjalnych pływających platform, które trzeba samodzielnie przeciągnąć na drugi brzeg.

Udane wakacje to pyszne wakacje, czyli kuchnia regionalna

Na Podlasiu nie da się mówić o odpoczynku bez wspomnienia o jedzeniu. Regionalna kuchnia to miks kultur: litewskiej, białoruskiej, tatarskiej i oczywiście tradycyjnej polskiej. Co to oznacza na talerzu? Przede wszystkim smak. Kartacze, babka ziemniaczana, kiszka ziemniaczana czy chłodnik litewski to obowiązkowe punkty kulinarnej wycieczki. Ale wakacje na Podlasiu to też sery z mleka krowiego i koziego, miód z lokalnych pasiek i wypiekane na miejscu chleby z chrupiącą skórką.

fot. podlaski49/Adobe Stock

Wszystko proste, naturalne i przygotowane z dbałością o smak. W lokalnych gospodarstwach agroturystycznych można nie tylko spróbować tych dań, ale i zobaczyć, jak powstają – często według starych, rodzinnych receptur. A potem zjeść je na świeżym powietrzu, z widokiem na pola, lasy i drewniane chaty. To inny wymiar relaksu, nieporównywalny z restauracją all inclusive.

Kraina Otwartych Okiennic – bajka w trzech aktach

Trześcianka, Soce i Puchły – trzy wsie na południe od Białegostoku tworzą coś absolutnie wyjątkowego. Kraina Otwartych Okiennic to żywy skansen, w którym zachowały się tradycyjne drewniane domy z kolorowymi, ręcznie zdobionymi okiennicami. Każda z tych miejscowości ma swój charakter, ale wszystkie łączy jedno: snycerskie detale, kolory, ornamenty i specyficzne zdobienia, które nie mają odpowiedników w innych częściach Polski.

fot. podlaski49/Adobe Stock

Wrażenie jest takie, jakby wjechać do bajki – tylko że zamiast ilustracji, to wszystko dzieje się naprawdę. Do tego dochodzą drewniane cerkwie – szczególnie ta w Puchłach, z błękitnymi ścianami, która wydaje się być wyjęta z pocztówki. Spacerując tymi wioskami, można poczuć prawdziwego ducha Podlasia: pogranicza, tradycji i szacunku dla przeszłości, który ciągle żyje w teraźniejszości. Podlasie nie potrzebuje basenów z palmami ani hotelowych luksusów, żeby czarować i przyciągać. Wystarczy dać mu szansę, a te wakacje zostaną w głowie na długo.

fot. dziewul/Adobe Stock