Masz w domu starą złotówkę z czasów PRL-u? Jeśli tak, być może trzymasz w szufladzie małą skarbonkę. Niektóre monety z jednego roku osiągają dziś ceny, za które spokojnie wykupisz sobie wakacje all inclusive. A wszystko przez rzadką, aluminiową odmianę, na którą polują kolekcjonerzy.

Dlaczego monety z PRL-u są cenne?

Choć wiele monet z PRL-u wybito w ogromnych nakładach, to wśród nich trafiają się prawdziwe perełki. O ich wartości decyduje przede wszystkim rzadkość występowania, stan zachowania oraz nietypowe wersje i błędy mennicze. Kolekcjonerzy potrafią zapłacić naprawdę dużo za egzemplarze, które różnią się choćby detalem niewidocznym na pierwszy rzut oka.

Zobacz także:

Dlaczego czasami to właśnie zwykłe, codzienne nominały, takie jak zwykła złotówka, stają się rarytasami? Bo część z nich powstała w krótkich, eksperymentalnych seriach albo nigdy nie trafiła do masowej emisji. Do tego wiele monet z obiegu po prostu się zużyło, a te zachowane w dobrym stanie są dziś rzadkością.

Ta złotówka z PRL-u jest warta nawet 2,4 tys. zł

Moneta, o której teraz najgłośniej, to 1 zł z 1949 roku wykonana z aluminium. W jej opisie widnieje informacja, że egzemplarz jest bez znaku mennicy, co tylko podbija jego unikalność. Cena? Nawet 2400 zł za jedną sztukę. To absolutnie nie jest standard – większość złotówek z PRL-u kosztuje kilka lub kilkanaście złotych. Jednak ta złotówka z PRL-u to zupełnie inna liga. Co sprawia, że akurat ten wariant jest tak drogi?

Złotówka z PRL-u / fot: Krzysztof Bubel/AdobeStock

Po pierwsze, stosunkowo mała liczba egzemplarzy, które przetrwały w dobrym stanie. Po drugie – różnice w materiale i detalach, które kolekcjonerzy potrafią wyłapać natychmiast. Aluminium w tamtym czasie nie było typowym surowcem dla monet obiegowych, dlatego ta odmiana uznawana jest za rzadszą i bardziej wyjątkową. Jeśli masz w domu monetę z 1949 roku, warto ją uważnie obejrzeć. Sprawdź materiał, detale na rancie i rewersie oraz ewentualny brak znaków menniczych. To może być dokładnie ta poszukiwana wersja.

Jakich polskich monet poszukują jeszcze kolekcjonerzy?

Kolekcjonerskie hity nie kończą się na złotówkach z PRL-u. Wysoko wyceniane są również:

  • 10 złotych z 1932 roku z Józefem Piłsudskim – szczególnie egzemplarze w menniczym stanie,
  • 2 zł GN (tzw. dwuzłotówki „Nordic Gold") sprzed denominacji, ale tylko w rzadkich wersjach i z niskimi nakładami,
  • monety z błędami – przekręcony napis, podwójne wybicie, brak elementu grafiki,
  • okolicznościowe serie z początku III RP, które dziś bywają trudne do zdobycia.

Rynek numizmatyczny potrafi zaskakiwać. Czasami wartość skacze z miesiąca na miesiąc, zwłaszcza gdy do obiegu trafi informacja o rzadkiej odmianie lub rekordowej licytacji. To znak, że warto co jakiś czas zajrzeć do domowych zakamarków – nigdy nie wiadomo, czy w starym portfelu nie leży mały skarb.