Gdzie pojechać zimą, żeby naprawdę odpocząć? Jeśli narty to dla ciebie nie tylko jazda, ale też sposób na ucieczkę od zgiełku i hałasu, dobrze trafiłeś. W Polsce wciąż są miejsca, gdzie zima pachnie świerkiem. Gdzie na stoku nikt ci nie depcze po piętach, a po zjeździe możesz po prostu pójść na spacer w ciszy, bez dziesiątek turystów mijających cię co chwilę. Trzy kameralne stoki i jeden wspólny mianownik – spokój i piękne widoki.

Stacja Narciarska Kamienica - narciarskie szaleństwo w Sudetach

Ten ośrodek to perełka dla każdego, kto ma dosyć wielkich narciarskich ośrodków. Stacja Narciarska Kamienica nie cieszy się wielką popularnością. Bardzo dobrze, bo dzięki temu można tu naprawdę odpocząć – zarówno na stoku, jak i poza nim. Na trasach dominują lokalni pasjonaci, którzy znają się na stokach jak na własnym podwórku, a goście z większych miast są mile widzianym, ale raczej rzadkim zjawiskiem.

Zobacz także:

Kamienica oferuje nie tylko spokojne zjazdy, ale też możliwość podziwiania dzikiej, nieco surowej przyrody. Tu nie chodzi o to, by zaliczyć jak najwięcej przejazdów, ale by cieszyć się każdą chwilą spędzoną w zimowej ciszy. A jeśli po nartach zostanie trochę siły, warto przejść się na jeden z lokalnych szlaków – nawet krótki spacer potrafi tu zadziałać jak zimowy reset.

Laworta w Ustrzykach Dolnych - narty na Podkarpaciu

Bieszczady zimą mają w sobie coś magicznego, a Laworta to idealna baza wypadowa, żeby tego doświadczyć. Znajduje się z dala od głównych tras turystycznych, więc nawet w sezonie można tu złapać oddech i po prostu... pobyć. Stacja oferuje kilka tras o różnym stopniu trudności, ale bez presji, bez tłumów i bez jazdy na czas. To miejsce dla tych, którzy potrafią zwolnić.

Ustrzyki Dolne zimą są spokojne i absolutnie klimatyczne. Po jeździe można przejść się przez las – i mieć go tylko dla siebie. Nie trzeba od razu zdobywać Połoniny, żeby poczuć, że jest się gdzieś daleko. Czas płynie tu inaczej i właśnie to jest największym atutem Laworty – pozwala nie tylko pojeździć, ale też naładować akumulatory bez przebodźcowania.

Zwardoń Ski – narciarski spokój w sercu Beskidu Żywieckiego

Zwardoń leży na uboczu, ale ma wszystko, czego trzeba, żeby odpocząć z dala od tłumów. Ośrodek Zwardoń Ski to kilka tras narciarskich o różnym poziomie trudności, ale to nie liczba kilometrów robi tu wrażenie. Robi je cisza, przestrzeń i fakt, że na stoku możesz poczuć się jak u siebie – bez ciągłego mijania się z innymi, bez kolejek do wyciągów i bez hałasu.

To dobre miejsce nie tylko na narty, ale też na dłuższy weekend. Po południu zamiast galerii handlowej – szlak na Przysłop lub spacer po zasypanych śniegiem łąkach. Zwardoń urzeka tym, że nie udaje niczego. Jest po prostu prawdziwy, lokalny, autentyczny. I jeśli marzy się o zimie, która nie męczy, tylko daje wytchnienie – to tu warto zjechać z głównej drogi. Dosłownie i w przenośni.