Złotook to jeden z tych owadów, które potrafią zaskoczyć wyglądem - ale i zadziwić swoją rolą w ogrodzie. Choć wielu myli go z niegroźną muchą albo wręcz bierze za coś groźniejszego, warto przyjrzeć mu się bliżej. Złotook to nie tylko piękny, ale też bardzo pożyteczny mieszkaniec naszych ogrodów i domów.

Złote oczy, przezroczyste skrzydła i delikatne ciało, czyli złotook

Złotook, a właściwie przedstawiciel rodziny Chrysopidae, to owad, który wygląda niczym delikatne dzieło sztuki. Ma smukłe ciało w odcieniach zieleni lub seledynu, długie nitkowate czułki i duże, błoniaste skrzydła, które przypominają ażurowe koronki. Najbardziej charakterystyczne są jednak oczy - ogromne, połyskujące na złoto, czasem wręcz mieniące się metalicznym blaskiem. To właśnie od nich pochodzi jego potoczna nazwa.

Zobacz także:

Wielu ludzi myli złotooka z innymi owadami - na przykład z muchą, komarem czy nawet małą ważką. Jego obecność w domu potrafi zaskoczyć, bo często przysiada na firankach albo szybie, zwłaszcza wieczorem, kiedy ciągnie go do światła. Choć może wyglądać dość osobliwie i nieco niepokojąco, w rzeczywistości jest całkowicie niegroźny dla człowieka.

fot. Roman/Adobe Stock

Gdy wleci do domu - nie zabijaj, tylko pomóż

Złotooki, szczególnie pod koniec lata i jesienią, często wlatują do mieszkań. Szukają wtedy ciepłych kryjówek na zimę. Jeśli taki gość znajdzie się w środku, nie ma potrzeby panikować. Najlepsze, co można zrobić, to delikatnie złapać owada - na przykład za pomocą kartki papieru i szklanki - i wypuścić go na zewnątrz. Warto też pamiętać, że zimujące złotooki lubią chować się w szczelinach okien, za obrazami czy w zasłonach - nie robią szkód, ale lepiej im nie przeszkadzać.

Złotook jest bardzo wrażliwy na dotyk, dlatego trzeba obchodzić się z nim ostrożnie. Jeśli zostanie zgnieciony, może wydzielać specyficzny, nieprzyjemny zapach - to naturalny mechanizm obronny. Najlepszym rozwiązaniem będzie przeniesienie go w miejsce, gdzie znajdzie odpowiednie warunki do życia, czyli najlepiej w pobliżu roślin i krzewów.

Zabójca mszyc i sprzymierzeniec ogrodnika

To, co czyni złotooka wyjątkowym, to nie tylko jego wygląd, ale przede wszystkim styl życia. W formie dorosłej owad żywi się głównie pyłkiem i nektarem, ale jego larwy to prawdziwe drapieżniki. Na pierwszy rzut oka wyglądają jak małe gąsienice, ale potrafią zjadać dziesiątki mszyc dziennie. Oprócz nich polują również na wciornastki, przędziorki czy młode larwy motyli.

Dlatego właśnie złotooki są niezwykle cenne w naturalnej ochronie roślin. Obecność tych owadów to znak, że ekosystem działa prawidłowo - bez ingerencji sztucznych oprysków. Złotook to jeden z tych niepozornych sprzymierzeńców, których łatwo przeoczyć. A szkoda - bo jego rola w ogrodzie jest nie do przecenienia. Lepiej go nie przeganiać, a już na pewno nie zabijać. W zamian za odrobinę tolerancji odwdzięczy się czystym ogrodem wolnym od mszyc i innych szkodników.