Roztocze nie jest jak reszta Polski. To region, który oddycha dziką przyrodą, pulsuje historią i zaskakuje różnorodnością. Kto szuka miejsca na urlop, które daje i relaks, i emocje, tutaj znajdzie wszystko – bez tłumów, bez hałasu, ale z poczuciem, że jest się częścią czegoś wyjątkowego.

Dzikość Roztocza. Tu odpoczniesz naprawdę

Roztocze to najdzikszy fragment Polski – nie z powodu braku cywilizacji, ale przez to, jak silnie natura trzyma tu ster. Aż 94% powierzchni Roztoczańskiego Parku Narodowego to lasy. Nie przystrzyżone parki, tylko pierwotne, gęste knieje. Gdy wejdziesz w szlak i przez godzinę nie zobaczysz nikogo, naprawdę poczujesz, że jesteś daleko od zgiełku. To idealna baza na urlop, który nie ogranicza się do leżaka. Tu można i poleżeć na pomoście nad jeziorem, i zniknąć wśród sosen na cały dzień.

Zobacz także:

Roztocze ma unikalny mikroklimat – powietrze pachnie żywicą, nocą robi się chłodno, a latem upały są tu mniej uciążliwe niż gdzie indziej. Dlatego nawet w środku sezonu da się tu naprawdę odpocząć. Dla osób szukających urlopu, który regeneruje nie tylko ciało, ale i głowę, to miejsce jest jak stworzone. Rano wędrówka po lesie, w południe kąpiel w zalewie w Józefowie, a wieczorem ognisko z lokalnymi przysmakami – to plan dnia, który trudno przebić.

Kajakiem przez serce puszczy. Wycieczka, o której nie da się zapomnieć

Na Roztoczu rzeki nie są tylko ładnym tłem – one prowadzą przez samo serce tego regionu. Tanew i Wieprz to klasyki, które zna każdy fan spływów. Trasy mają różną długość, więc da się wybrać wariant dopasowany do czasu i kondycji. Są też przewodnicy, wypożyczalnie sprzętu, a nawet gotowe pakiety na kilkudniowe wyprawy z noclegiem i ogniskiem. Wrażenia? Niezapomniane. Tego rodzaju urlop zostaje w pamięci na długo – zwłaszcza gdy po drodze spotykasz czaple, bobry albo widzisz jelenia wychodzącego z zarośli tuż przy brzegu.

Szumy na Tanwi, Stawy Echo w Zwierzyńcu, kameralne muzeum wieńców dożynkowych czy skansen w Guciowie – to miejsca, które mają duszę. Nie są komercyjne, nie biją po oczach neonami. Po prostu są. I właśnie dlatego robią wrażenie. W Zwierzyńcu warto rozpocząć spływ, ale też zatrzymać się na dłużej – kościół na wodzie i pobliski browar to punkty obowiązkowe. W Guciowie da się zobaczyć, jak wyglądało życie na Roztoczu sto lat temu – i dotknąć meteorytu, który naprawdę spadł z nieba. 

Kościół na wodzie w Zwierzyńcu, fot. GISTEL/Adobe Stock

Zamość, Tomaszów i Krasnobród. Miejskie perełki Roztocza

Chociaż dzika przyroda gra tu pierwsze skrzypce, Roztocze nie kończy się na lasach i rzekach. Warto zajrzeć do Zamościa – „perły renesansu”. Rynek, ratusz i twierdza robią wrażenie, a historia miasta dodaje mu wyjątkowego klimatu. Tomaszów Lubelski to z kolei przykład miasteczka z duszą – drewniany kościół, cerkiew, muzeum i rewelacyjna kuchnia (pierożki tomaszowskie – obowiązkowo!). Krasnobród kusi zalewem i parkiem krajobrazowym, gdzie można połączyć plażowanie ze spacerem po kamieniołomie albo wizytą w pałacu Leszczyńskich.

Twierdza w Zamościu, fot. Krzysztof Gach/Adobe Stock

Roztocze to nie jest miejsce dla tych, którzy szukają imprez do rana czy luksusowych kurortów. Ale jeśli marzy się urlop, który zostawia wspomnienia głębsze niż zdjęcia na Instagramie, to właśnie tu trzeba przyjechać. Spanie w drewnianym domku, śniadanie z widokiem na las, kąpiel w jeziorze z krystaliczną wodą i cisza przerywana tylko przez śpiew ptaków – taki reset trudno znaleźć gdziekolwiek indziej w Polsce. A że dzikość tej krainy to nie tylko hasło, ale fakt? Wystarczy przejść się trasą w Roztoczańskim Parku Narodowym i poczuć, że tu rządzi natura – nie człowiek.