Zatrudnieni w jednej z największych sieci handlowych w Polsce czują, że ich sytuacja osiągnęła punkt krytyczny. Dino notuje rekordowe wyniki finansowe, ale pracownicy twierdzą, że ich codzienność to ciągły stres, zimno i brak wsparcia. Czy dojdzie do ogólnopolskiego protestu?
Rosnące napięcie w sklepach Dino
W ostatnich miesiącach coraz więcej osób zatrudnionych w Dino otwarcie mówi o problemach, które od dawna narastają. Jak zauważa portal Bankier.pl, sklepy Dino w całej Polsce zatrudniają już około 54,5 tys. osób, a sieć posiada blisko 3 tys. placówek. Mimo świetnych wyników finansowych, atmosfera wśród pracowników jest wyjątkowo napięta.
Zobacz także:
Sprzedawcy podkreślają, że obciążenie pracą jest ogromne. Braki kadrowe to dla nich codzienność: nowe osoby szybko rezygnują, a obowiązki spadają na resztę zespołu, bez jakichkolwiek dodatków czy rekompensat. Jeden z pracowników z Pomorza Zachodniego przyznał Bankierowi, że kartka „zatrudnimy od zaraz” wisi na sklepie praktycznie bez przerwy.
Warunki pracy pod lupą. Pracownicy skarżą się na zimno
Coraz więcej skarg dotyczy także samej organizacji pracy i warunków panujących w sklepach. W rozmowie z portalem Bankier.pl, pracownicy zwracają uwagę na niskie temperatury - odgórnie ustawione 19 stopni, które przy działających chłodniach spadają nawet do 15. Wielu z nich choruje, ale mimo to przychodzi do pracy, bo boją się utraty zatrudnienia lub nie mogą pozwolić sobie na długie zwolnienie.
Do tego dochodzi brak świadczeń, które w wielu firmach są standardem: paczek świątecznych, dopłat do wypoczynku czy zapomóg. Zatrudnieni czują, że zostali z tym wszystkim sami. Nie brakuje też historii o presji i strachu przed zwolnieniem. Jak przyznaje Bankierowi jedna z byłych pracownic:
Pracowałam dwa i pół roku. Gdy miałam kontuzję kolana i byłam dwa miesiące na chorobowym, dostałam telefon, że jak nie wrócę to mnie zwolnioną dyscyplinarnie, więc sama za porozumieniem stron się zwolniłam
Związkowcy stawiają warunki. Czy Dino czeka strajk?
Sytuacją zainteresowała się OPZZ Konfederacja Pracy, która od listopada działa w strukturach firmy. Jak dowiadujemy się z portalu Bankier.pl, związkowcy przekonują, że Dino – jako ogromny pracodawca – powinno mieć Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych. Ich zdaniem brak funduszu to naruszenie prawa i lekceważenie pracowników.
Organizacja dała zarządowi czas do 9 grudnia na przedstawienie oficjalnego stanowiska i konkretnego planu działań. Jeśli odpowiedź nie nadejdzie lub nie będzie satysfakcjonująca, związek rozpocznie procedurę sporu zbiorowego, która może doprowadzić do ogólnopolskiego strajku.
Portal Bankier.pl zapytał firmę Dino o komentarz, jednak nadal nie uzyskał odpowiedzi.









