Widzieliście już pewnie różne sceny pod sklepami, ale to, co wydarzyło się w Rudzińcu pod Gliwicami, przebiło wiele internetowych historii. Zdjęcie konia spokojnie „zaparkowanego” pod Biedronką obiegło sieć w mgnieniu oka, a komentarze pod postem na Facebooku rozbawiły tysiące osób. I trudno się dziwić – taki widok nie trafia się codziennie, nawet w najbardziej swojskich okolicach.

Niezwykły „pojazd” na parkingu pod Biedronką

Zdjęcie, które opublikowała strona „Twoje Gliwice” na Facebooku, przedstawia... konia stojącego tuż przy barierkach przed wejściem do sklepu. Zwierzę wygląda na zrelaksowane, jakby po prostu czekało na swojego właściciela, który wpadł po szybkie zakupy. I to właśnie ta zwyczajność w połączeniu z kompletnie niezwyczajnym środkiem transportu wywołała falę uśmiechów.

Zobacz także:

Internauci od razu ruszyli z żartami. Pod zdjęciem pojawiły się komentarze w stylu: „Rycerz poszedł po czekoladki i kwiatki”, „Fajny koń… foto też spoko”, albo „Oby jeździec nie zapomniał o marchewkach”. Ktoś inny żartował, że „Gmina wiejska – normalna sprawa – eko transport”. Nie zabrakło też bardziej praktycznych pytań: „A bilecik za parkowanie był wsadzony?”.

W komentarzach pod postem, który zgromadził setki reakcji, pojawiały się także bardziej przewrotne uwagi. Jedna z osób napisała: „Cieszę się że we wiosce w której mieszkam zwierzęta są mile widziane nawet w dyskoncie”. Ktoś inny zauważył, że skoro ludzie zostawiają psy pod sklepem, to „co dopiero będzie, jak konia zostawisz pod Biedronką”.

Pojawił się nawet pomysł, by stworzyć specjalne parkingi dla koni – z wyraźnie oznaczonym miejscem i stojakiem „tylko dla kopytnych”. Jak widać, wyobraźnia internautów pracuje na najwyższych obrotach, a sam koń stał się lokalnym celebrytą szybciej, niż jego właściciel zdążył wyjść z zakupami.

Czy koń to bezpieczny środek transportu na zakupy?

No dobrze, żarty żartami — ale czy w ogóle takie rozwiązanie jest bezpieczne? Konie potrafią być spokojne i świetnie odnajdują się w towarzystwie ludzi, ale otoczenie sklepu to dla nich zupełnie inny świat. Samochody, światła, automatycznie otwierane drzwi, ludzie z wózkami — każdy z tych elementów może wywołać u zwierzęcia stres. Z drugiej strony, w wielu małych miejscowościach jazda konno wciąż jest czymś naturalnym, a zwierzęta są dobrze przeszkolone i oswojone z codziennymi sytuacjami.

Największym ryzykiem podczas takiego „parkowania” jest nieprzewidywalność otoczenia. Wystarczy jeden głośniejszy dźwięk czy przebiegające dziecko, żeby koń się spłoszył. Dlatego, choć na zdjęciu wygląda to uroczo i sielsko, w praktyce takie rozwiązania lepiej pozostawić osobom, które naprawdę wiedzą, jak panować nad zwierzęciem i jak zapewnić mu bezpieczeństwo.

Ale jedno jest pewne — nawet jeśli takie „eko zakupy” nie staną się trendem, to zdjęcie z Gliwic jeszcze długo będzie poprawiać humor internautom.