Jeśli masz w rękach koszyk świeżo zebranych kurek i zastanawiasz się, jak zachować ich smak na dłużej, ten przepis będzie strzałem w dziesiątkę. Marynowane kurki według siostry Anastazji to połączenie tradycji, prostoty i wyjątkowego aromatu, który sprawi, że każdy słoiczek będzie znikał szybciej, niż zdążysz je ustawić na półce.

Odpowiednie przygotowanie kurek przed marynowaniem

Zanim w ogóle pomyślisz o zalewie, musisz zadbać o to, aby kurki były czyste i wolne od piasku czy igliwia. Najlepiej przebrać je ręcznie, usuwając największe zanieczyszczenia, a następnie szybko przepłukać w zimnej wodzie. Ważne jest, by nie moczyć ich zbyt długo. Kurki są delikatne i mogłyby stracić swój naturalny aromat.

Zobacz także:

Po oczyszczeniu warto je lekko obgotować w osolonej wodzie przez kilka minut. Taki zabieg pozwala pozbyć się ewentualnych zanieczyszczeń i sprawia, że grzyby lepiej przyjmą smak zalewy. Podczas gotowania możesz zauważyć, że na powierzchni wody pojawia się piana – usuń ją łyżką cedzakową. Po obgotowaniu kurki odcedź na sicie i pozostaw do przestygnięcia. To właśnie na tym etapie grzyby są gotowe, by zamienić się w aromatyczny przysmak zamknięty w słoikach.

Jakie kurki wybierać do marynowania?

Nie każda kurka będzie nadawała się do marynowania w równym stopniu. Najlepsze będą młode, drobne okazy, które charakteryzują się sprężystym miękiszem i delikatnym smakiem. Starsze, większe kurki warto wykorzystać do sosów czy farszów, bo w marynowaniu mogłyby stać się zbyt twarde lub gumowate.

Kolor też ma znaczenie – intensywnie pomarańczowe kapelusze świadczą o świeżości i dobrym stanie grzyba. Unikaj kurek, które mają przebarwienia, oznaki pleśni lub zbyt wiotką strukturę. Pamiętaj, że im świeższe grzyby, tym bardziej wyrazisty smak po zamarynowaniu. Zbieraj kurki w suchy dzień, bo wtedy mają mniej wilgoci, a to przekłada się na lepszy efekt w słoiku. Warto też wybierać je z miejsc oddalonych od ruchliwych dróg i zanieczyszczeń, by mieć pewność, że w marynacie znajdzie się czysta natura.

Marynowane kurki z przepisu Siostry Anastazji

Przepis siostry Anastazji opiera się na klasycznej, lecz idealnie zbalansowanej zalewie. Klucz tkwi w proporcjach octu, wody, cukru i soli, które nadają grzybom wyraźny, lecz nieprzytłaczający smak. Zalewa zawiera również liście laurowe, ziele angielskie i gorczycę, które podbijają aromat, a czasem dodaje się także plaster cebuli lub czosnku dla lekkiej ostrości.

Składniki: 

  • 1 kg kurek,
  • 1 szklanka octu winnego 6%,
  • 2 szklanki wody,
  • 1,5 łyżki cukru,
  • płaska łyżka soli,
  • kilka ziarenek gorczycy (według uznania),
  • ok. 3 ziarenka ziela angielskiego,
  • 2 liście laurowe.

Przepis jest prosty: do garnka trafia woda, ocet, cukier, sól i przyprawy, które razem są zagotowywane. Do wrzącej zalewy dodaje się obgotowane kurki i podgrzewa przez chwilę, by przeszły smakiem marynaty. Następnie grzyby przekłada się do wyparzonych słoików, zalewa gorącą marynatą, szczelnie zakręca i pasteryzuje.

Dzięki takiej metodzie kurki zachowują chrupiącą strukturę i wyraźnie grzybowy aromat. Idealnie sprawdzają się jako dodatek do mięs, wędlin, kanapek czy tacy przystawek na święta. To klasyk, który w spiżarni może czekać całą zimę, a otwarty słoiczek zniknie w mgnieniu oka. Marynowane kurki według siostry Anastazji łączą prostotę wykonania z doskonałym smakiem. To przepis, który warto zapisać w domowym zeszycie i wracać do niego co roku, kiedy sezon na te małe, pomarańczowe skarby jest w pełni.